„Szowinizm żydowski w świecie wyraźnie wzmocnił swoje pozycje. Według zagranicznych publikacji kontroluje on min. 80 proc. zachodniego przemysłu i finansów, dominuje w propagandzie, nauce i kulturze, steruje tzw. opinią publiczną. Toteż rządy państw zachodnich reprezentują, bo muszą pod groźbą obalenia, interesy żydomasońskie" – pisała w grudniu 1980 roku podziemna „Samoobrona Polska". Była organem prasowym powstałego w 1977 roku Polskiego Komitetu Obrony Życia i Rodziny, który z czasem zmienił nazwę na Polski Komitet Obrony Życia, Rodziny i Narodu, a następnie na Komitet Samoobrony Polskiej.
Tę mało znaną organizację w 40. rocznicę powstania chce uczcić Senat. Projekt uchwały wniósł PiS, a przygotował go senator prof. Jan Żaryn.
Skąd pomysł na uchwałę? Senatorowie chcą podkreślić, że komitet był jedną z pierwszych w PRL organizacji pro-life. W uchwale zauważają, że już w roku powstania członkowie komitetu rozdawali odezwy antyaborcyjne podczas pielgrzymki na Jasną Górę i skierowali do Sejmu petycję o zmianie ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży, pod którą zebrali 12 tys. podpisów. Ówczesne prawo, zdaniem komitetu „antypolskie", dopuszczało aborcję ze względu na trudną sytuację kobiety.
– Komitet działał z błogosławieństwem prymasa Stefana Wyszyńskiego – podkreśla prof. Żaryn w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – To środowisko nieznane, którego poznanie łamie funkcjonujące w polskiej świadomości domniemanie, że opozycja z lat 1976–1980 składała się głównie z nurtów, który wyrastały z PRL i nie miały nic wspólnego z dorobkiem chrześcijańsko-narodowym – dodaje.
Jego zdaniem gdyby nie komitet, nie mielibyśmy dziś silnych ruchów pro-life. Zresztą te ostatnie również zabiegają o upamiętnienie organizacji. W portalu CitizenGo.org, związanym z działaczami antyaborcyjnymi, trwa zbiórka podpisów pod petycją do prezydenta o upamiętnienie przedstawicieli komitetu.