Poseł z nadmorskiej miejscowości Southend West w hrabstwie Essex na wschód od Londynu brał udział w organizowanym regularnie indywidualnym spotkaniu z wyborcami (constituency surgery) w jednym z kościołów metodystycznych, gdy zbliżył się do niego 25-letni mężczyzna z nożem. Zadał kilka ciosów. Mimo prób reanimacji Amess zmarł po trzech godzinach.
Podejrzanym, którego od razu schwytano, okazał się Ali Harbi Ali, obywatel brytyjski pochodzenia somalijskiego. W przeszłości przez krótki czas był objęty policyjnym programem „Prevent", który ma odwieść od muzułmańskiego radykalizmu.
Już w piątek władze uznały, że mają do czynienia z aktem terrorystycznym. Na tym etapie śledztwa wykluczono jednak możliwość udziału wspólnika w ataku.
Czytaj więcej
Zabójstwo brytyjskiego posła Davida Amessa było aktem terroru - poinformowała brytyjska policja. Śledztwo prowadzi jednostka antyterrorystyczna.
W kraju, w którym mieszka blisko 3 miliony muzułmanów, rodzi się teraz pytanie o bezpieczeństwo polityków. Tradycyjnie każdy z posłów poświęca przynajmniej jeden dzień w tygodniu na spotkania z wyborcami. Najczęściej nie jest wówczas chroniony.