Tegoroczna decyzja Norweskiego Komitetu Noblowskiego zaskoczyła. Obstawiano rosyjskiego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, wypchniętą z Białorusi liderkę opozycji Swiatłanę Cichanouską czy aktywistkę klimatyczną Gretę Thunberg. A laureatami Pokojowej Nagrody Nobla w piątek zostali filipińska dziennikarka Maria Ressa i redaktor naczelny niezależnej rosyjskiej „Nowej Gazety" Dmitrij Muratow za „ich wysiłki na rzecz ochrony wolności słowa, która jest podstawą demokracji i trwałego pokoju".
Ressa jest znaną filipińską dziennikarką śledczą. W 2012 r. założyła portal Rappler, na którym publikowane są materiały dziennikarzy śledczych opisujących m.in. korupcję w rządzie i handel narkotykami. To jedno z niewielu mediów w kraju, które odważa się krytykować rządy prezydenta Rodrigo Duterte. Ressie wytoczono wiele spraw karnych, w ojczyźnie dla wielu jest symbolem walki o wolność słowa. Komentując nagrodę w wywiadzie dla agencji Reutera mówiła o „globalnym uznaniu roli dziennikarza w naprawianiu naszego zepsutego świata".
Zwłaszcza w tych częściach świata, gdzie dziennikarz ryzykuje nie utratę pracy, ale i życie. Dmitrij Muratow stracił już sześciu pracowników i współpracowników „Nowej Gazety". Symbolicznie, że w przeddzień ogłoszenia pokojowego Nobla dziennik (okazuje się trzy razy w tygodniu) obchodził 15. rocznicę śmierci Anny Politkowskiej, krytycznej wobec rządów Władimira Putina. Została zamordowana 7 października 2006 r. Sprawa się przedawniła w czwartek, nikt już nawet formalnie nie będzie szukał zleceniodawców morderstwa.
Czytaj więcej
Rzadko kiedy pokojowy Nobel zaskakuje pozytywnie. Tym razem tak jest. Komitet Noblowski, nagradzając dwójkę dziennikarzy z krajów, w których za wolność słowa płaci się najwyższą cenę, podjął decyzję trafną i o znaczeniu symbolu.
– To nagroda dla zamordowanego przez wynajętych kilerów Igora Domnikowa, mojego najbliższego przyjaciela Jurija Szczekoczichina, otrutego i zmarłego, Ani Politkowskiej zamordowanej przy ulicy Leśnej 15 lat temu, Stanisława Markiełowa, Nastii Baburowej i Nataszy Estemirowej. To nagroda dla wszystkich moich poległych przyjaciół, to ich nagroda – komentował Muratow w rosyjskich mediach.