Reklama
Rozwiń

Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a po pięciu latach to stabilna firma medialna

Trójka to przeszłość, dziś robię wymarzone radio. Nie mogłabym zostawić tych wszystkich ludzi, z którymi budowałam tę stację od podstaw – mówi Magda Jethon, redaktorka naczelna Radia Nowy Świat.

Publikacja: 10.07.2025 04:39

Magda Jethon, redaktorka naczelna Radia Nowy Świat

Magda Jethon, redaktorka naczelna Radia Nowy Świat

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Jestem trochę zaskoczony, że to już pięć lat, bo wydawało mi się, że Radio Nowy Świat dopiero co powstało. Pani też tak szybko ten czas minął?

Ciekawe, czy pyta pan dlatego, że tak szybko panu leci czas, czy może pamięta pan, jak na początku naszego istnienia „wybitni” eksperci mówili: „Trzy miesiące i po nich”?

Reklama
Reklama

A pani się nie bała, że się nie uda?

Najbardziej się obawiałam, co się stanie, jeżeli ze zbiórki wpłynie nam np. 100 tys. zł – dużo pieniędzy, ale jednak za mało, żeby zrobić radio. I co wtedy, jak to oddać, jak się uczciwie zachować, kiedy wpłaty będą po 10 zł? Akurat kiedy to się działo, był środek pandemii, więc wymyśliłam, że w razie czego przekażemy te pieniądze na służbę zdrowia. I wtedy poczułam się spokojniej.

Na początku mieliście pieniądze tylko ze zbiórki czy jeszcze jakieś inne?

Nie, absolutnie wszystko pochodziło ze zbiórki. Ogłosiliśmy ją 16 kwietnia 2020 r. I założyliśmy, że ruszymy z pięciogodzinnym programem przez pięć dni w tygodniu, gdy zbierzemy 250 tys. zł. A po trzech dniach mieliśmy już 600 tys. zł. Z jednej strony – wielka radość, z drugiej – niepokój, bo zrozumieliśmy, że słuchacze chcą prawdziwego radia, pełnowymiarowego. A radio to ludzie – jak ich teraz zebrać? Pracowałam wiele lat w radiu publicznym, wiedziałam, że taka pełnowymiarowa stacja, choćby na samym początku, potrzebuje przynajmniej 50–60 osób. Gdzie ich szukać, czy proponować tym, z którymi aktualnie rozstały się inne stacje? Bo przecież nikogo, kto ma bezpieczne zatrudnienie, nie wyciągnie się do czegoś kompletnie nieznanego. A wolnych potrójkowych dziennikarzy było ledwie parę osób: Anka Krakowska, Wojciech Mann, Jan Chojnacki, Jerzy Sosnowski, Wagle czy Marcin Kydryński. Jedyne, co mogłam zrobić, to stworzyć zupełnie nowy zespół...

…z młodych ludzi.

Wiedziałam, że albo wychowamy sobie ten zespół, albo nic z tego nie wyjdzie. Jedyny minus takiego rozwiązania to początki i uczenie młodych „na żywym organizmie” radia. Uznaliśmy jednak, że skoro nasi patroni tak hojnie nas obdarowywali, to jak im się wytłumaczy, że tych młodych, którzy muszą się wszystkiego dopiero nauczyć, trzeba wspierać, chwalić i kochać, to i w tym nas wesprą. Ogłosiliśmy więc nabór. Nie byłam jednak pewna, ile osób się zgłosi. Tymczasem spłynęło ponad 2 tys. zgłoszeń. W każdym było CV, list motywacyjny i dźwiękowe demo. Ogrom pracy – czytanie, słuchanie i ocenianie.

Potem był „Próbny lot”.

Nazwę tej audycji wymyślił Wojciech Mann, żeby wytłumaczyć słuchaczom pewne niedociągnięcia. A młodzi już przez patronów zostali nazwani „lotnikami”. Przez wiele tygodni siedziałam z nimi w studiu jako pogotowie ratunkowe, w razie gdyby ktoś się zdenerwował, popłakał, bo przecież to były osoby bardzo młode, a nawet nastoletnie.

Reklama
Reklama

A antena to olbrzymi stres.

I widziałam, kto jak na ten stres reaguje, kto ma łatwość mówienia. Bo czytać można pierwszą audycję, może drugą – i to wszystko. Potem do słuchaczy trzeba mówić. I dziś, po pięciu latach, mogę powiedzieć, że nasza młodzież to już profesjonalni dziennikarze.

Foto: Instytut Monitorowania Mediów

Gdyby wówczas miała pani taką wiedzę o tworzeniu radia od podstaw, jaką ma pani dzisiaj, to coś by pani zrobiła inaczej?

Już się bałam, że zapyta pan, czy bym się w ogóle tego podjęła. No, nie wiem. Gdybym miała świadomość trudności, jakie nas czekają, to chyba by mnie to przerosło. Bo oczywiście wiedziałam, jak się robi program, ale nie miałam pojęcia, jak się prowadzi firmę. I zresztą do tej pory nie mam zbyt dużego. Na szczęście mam trochę osób, które to wiedzą. Ale nie mieliśmy ich od początku. W Polskim Radiu, a tylko takie miałam doświadczenie, był osobny dział finansowy, prawny, IT, cała technika itd. A my ruszaliśmy z samymi dziennikarzami. Robiąc wstępną kalkulację finansową, w ogóle o tym nie pomyślałam, że potrzebne są pieniądze na ludzi w tych działach. Dziś, po pięciu latach, mogę powiedzieć, że mamy wszystko opanowane i czujemy się całkiem stabilnie. Ale był czas, gdy trochę się martwiliśmy, czy po początkowym entuzjazmie patroni nie przestaną wpłacać. Na szczęście poczuli, że to naprawdę jest radio, o jakim marzyli, i przez cały ten okres wpłaty utrzymują się na poziomie powyżej 700 tys. zł miesięcznie.

Momentem, kiedy wszyscy wróżyli wam największe problemy, była zmiana władzy. Nowy rząd obiecał odbudowę Trójki. Bała się pani, że słuchacze się od was odwrócą?

Mały niepokój był, ale się nie odwrócili.

Czytaj więcej

Agnieszka Szydłowska nową dyrektorką radiowej Trójki. Co z programem zniszczonym przez PiS?

Michał Nogaś postanowił jednak z Radia Nowy Świat wrócić na Myśliwiecką. Pani nie miała takich myśli?

Nie miałam. Z dwóch powodów: radio to ludzie, więc – po pierwsze – ludzi, którzy ze mną tworzyli Trójkę, już tam nie ma. To teraz zupełnie inne miejsce. Nie powiem, że ten brand kompletnie nic dla mnie nie znaczy, bo przepracowałam na Myśliwieckiej prawie 40 lat, ale teraz robię swoje wymarzone radio. Po drugie, nie mogłabym zostawić tych wszystkich ludzi, z którymi budowałam Radio Nowy Świat. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym im nagle powiedzieć: „Wiecie co, bujajcie się, odchodzę”.

Reklama
Reklama

Oni pewnie trochę się bali, że to może być koniec.

Cały czas mówiłam, że nikt z nas, z kierownictwa radia, nigdzie się nie wybiera, że nie ma takiego strachu. Wiedzieliśmy oczywiście, że dużo zależy od patronów, co oni zrobią. Przestaną płacić? To wtedy będziemy szukać innych rozwiązań, ale na pewno nie zamierzamy się poddać. Ciągle o tym zapewnialiśmy. Dlatego też byłam zdziwiona, że Michał Nogaś podjął taką decyzję.

W Trójce został wicedyrektorem.

Dyrektorem się bywa – i to czasem przez przypadek. Tak było ze mną, choć nigdy nie miałam parcia na dyrektorowanie. Szefowałam Trójce osiem lat, w najlepszym okresie, gdy zanotowano najlepsze wyniki słuchalności. Ten sukces mam już za sobą. Teraz chciałam zobaczyć, czy uda się nam od podstaw zbudować całkiem nowe radio. I, jak widać, się udało.

Zaczynaliście jednak od spółki pod nazwią „Ratujmy Trójkę”.

Tak, to prawda, jednak pierwsze słowa, w pierwszej naszej audycji, które padły z ust Wojciecha Manna, brzmiały: „To nie jest stara Trójka, to nie jest nowa Trójka, to jest Radio Nowy Świat”. I wiedzieliśmy, że musimy iść w tym kierunku. Nie chcieliśmy niczego kopiować.

Czytaj więcej

RPO: nie mogę interweniować ws. dymisji prezesa Radia Nowy Świat

Ale słuchają was chyba głównie starsze pokolenia, które wychowały się właśnie na Trójce. Przynajmniej w sieci na waszych profilach przeważają komentarze od takich osób.

Nie zgodzę się, mamy słuchaczy w różnym wieku, choć rzeczywiście jest to 35+. Pamiętam, kiedy miałam 40 lat, a było to dość dawno temu, mówili nam różni znawcy, że jeśli nie zawalczymy o młodzież, to Trójka skończy się wraz z odejściem mojego pokolenia. To się nie potwierdziło, bo to tak nie działa. Rzeczywiście młodzi ludzie rzadziej słuchają radia, ale do radia się dojrzewa. W momencie, kiedy zakładają rodziny, kiedy rodzą się dzieci, więcej czasu spędzają w domu lub w samochodzie, to nagle w ich życiu pojawia się właśnie radio. Dlatego w ogóle się nie martwię o młodszych słuchaczy, oni do nas z czasem przyjdą.

A jak się odnajdujecie w erze podcastów? Inaczej się robi podcast niż radio?

Na pewno inaczej niż radio komercyjne, ale niekoniecznie inaczej niż nasze, powiem, ambitne radio. My nie idziemy drogą komercyjną, czasem tylko flirtujemy z mainstreamem, ale jednak szukamy swoich nisz. I to docenia najwartościowszy słuchacz. Dlatego u nas podcasty można spokojnie wycinać z anteny, ale także nasz zespół tworzy bardzo dobre jakościowo podcasty tematyczne. Wiem od naszych słuchaczy, że jak jakiś program nie trafia w ich gust, to w czasie jego trwania włączają sobie podcast. I dzięki temu widzimy, do których programów ludzie wracają, których nie mogą sobie podarować, że nie słyszeli ich na żywo, i których podcastów słuchają regularnie i najczęściej.

Reklama
Reklama

Nadal nie zapraszacie polityków?

Nadal, bo co ciekawego powie polityk, któremu ktoś napisał SMS-em, co ma mówić? Nie chcemy przekazów dnia, chcemy ludzi myślących. U nas o polityce opowiadają więc komentatorzy, od których naprawdę czegoś możemy się o niej dowiedzieć.

A politykom to trochę nie przeszkadza? Nie odzywali się, mówiąc: „Pani Magdo, pani pierwszej to powiem, ale mamy taką spółkę Skarbu Państwa, która nie wie, co robić z pieniędzmi, i może by pani jednak zmieniła tę zasadę z niezapraszaniem polityków?”.

Być może omijają nas jakieś zastrzyki finansowe, ale dzięki temu jesteśmy dużo bardziej wiarygodni i nie mamy żadnych nacisków. A to jest niesamowite, możemy sami podejmować decyzje czy jakąś sprawę pokazać tak, czy inaczej. Jesteśmy prawdziwie wolnym medium.

Czytaj więcej

KOD będzie mieć swój portal informacyjny

Ale jeśli chodzi o poglądy, to mam wrażenie, że jednak jesteście bardzo wyraziści. Powiedziałbym, że twardo liberalni.

Myślałam, że powie pan „lewaccy”, bo spotykamy się z takim zarzutem, choć jest on nieuprawniony. Może dlatego, że nasi redaktorzy powszechnie mówią „gościni”, a dla niektórych, gdy ktoś używa feminatywów, od razu jest lewakiem. Oczywiście blisko nam do ruchów feministycznych, w końcu zatrudniamy sporo młodych kobiet, a one wiedzą, czego chcą. Określenie „liberalni” lepiej do nas pasuje, bo jesteśmy tolerancyjni i wolnościowi.

A co się pani nie udało?

Nie wiem… Nie chciałabym, żeby to zabrzmiało zbyt nieskromnie, ale myślę, że udało się zrobić znacznie więcej, niż się spodziewaliśmy. Nie przypuszczałam np., że tak szybko nasi „lotnicy” staną się profesjonalną siłą stacji, że wypracujemy sobie pewien styl przekazywania informacji w serwisach, że niemal każdy serwis kończy się wiadomością kulturalną, że nasze gwiazdy będą chciały z nami być tak długo, że mamy coraz więcej bogatych treści krajowych i zagranicznych, że cały zespół jest prawdziwie profesjonalny. No i to, że wsparcie naszych patronów utrzymuje się na tak wysokim poziomie, choć dbanie o to, by wszystkich zadowolić, wcale nie jest łatwe.

Reklama
Reklama

Dlaczego?

Mamy 33 tys. patronów, a co miesiąc odwiedza nas milion unikatowych adresów IP. Jedni słuchacze chcą ostrej muzyki, inni muzyki francuskiej. Musimy więc sensownie ułożyć ramówkę, a to nie jest łatwa robota.

Pani Trójka miała jednak dużo większą słuchalność.

Dobrze, że pan to powiedział w czasie przeszłym. A tak w ogóle – nie można tego porównywać, inaczej mierzy się słuchalność stacji FM, a inaczej internetowych. Tam słuchalność jest deklaratywna, a my mamy prawdziwe liczby. W Trójce się zupełnie inaczej walczyło o wyniki. Należało wtłaczać ludziom do głowy, że jeśli są inteligentami, to słuchają naszej stacji. I kiedy przychodził ankieter i pytał: „Czego słuchasz?”, to inteligent odpowiadał: „Oczywiście, że Trójki”. Ale kiedy padało pytanie kontrolne o audycje, to już odpowiedzi nie znali. Tamte badania pokazują znajomość marki, a nie słuchalności.

Dlatego stacje radiowe masowo kupowały reklamy zewnętrzne, by ludzie pamiętali ich nazwy, gdy zadzwoni ankieter.

Ale na słuchaczy Trójki reklamy specjalnie nie działały. To musiały być oryginalne akcje promocyjne, ambitniejsze, bo Trójka odwoływała się do innych emocji. I teraz, jeśli mówimy o prawdziwych słuchaczach i liczbach, to nie tak dawno pewne komercyjne radio, z bardzo dobrym wynikiem deklaratywnej słuchalności, chwaliło się, że zebrało na WOŚP 75 tys. zł. A nasze małe radio zebrało 1 mln 100 tys. zł. Taka jest różnica.

W czym dokładnie tkwi ta różnica?

W słuchaczach, w ich świadomości, zaangażowaniu. Jeszcze nie tak dawno ludzie byli przekonani, że nikt nie będzie płacił za coś, co może dostać za darmo. A jednak nie jest to prawda, Polacy mają coraz większą świadomość, że warto płacić za kulturę, warto się angażować. Takich ludzi jest całkiem sporo, więcej niż przypuszczaliśmy.

Reklama
Reklama

Jest pani dziś szczęśliwa?

Oczywiście, że tak. Chociaż nieraz zmęczona i nieraz pod wieczór mam wszystkiego dosyć, ale rano się budzę i znowu chce mi się działać.

Rozmówczyni

Magda Jethon

Redaktorka naczelna Radia Nowy Świat. W latach 2009–2016 dyrektorka Programu Trzeciego Polskiego Radia. Autorka kultowych audycji „Pani Magdo, pani pierwszej to powiem”. Urodziła się i wychowała w Polanicy-Zdroju

Jestem trochę zaskoczony, że to już pięć lat, bo wydawało mi się, że Radio Nowy Świat dopiero co powstało. Pani też tak szybko ten czas minął?

Ciekawe, czy pyta pan dlatego, że tak szybko panu leci czas, czy może pamięta pan, jak na początku naszego istnienia „wybitni” eksperci mówili: „Trzy miesiące i po nich”?

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama