Apel o pomoc finansową dla Jakuba T. pojawił się na poświęconej mu stronie internetowej. Jego przyjaciele zachęcają, by przekazywać pieniądze Fundacji Ostoja. Założył ją Andrzej Aumiller, minister budownictwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej związany z SLD.
Na konto fundacji pieniądze wpływały już w ubiegłym roku. – Łącznie zebraliśmy przeszło 6 tysięcy złotych. Były to głównie darowizny od studentów. Kilkanaście dni temu całą kwotę przekazaliśmy prawnikom Jakuba – wyjaśnia Aumiller. Mimo że sąd uznał Polaka za winnego brutalnego gwałtu, były minister nie wycofał się z pomagania jemu i jego rodzinie. Dlaczego? – W tej sprawie nadal jest wiele wątpliwości. Przyznam, że sam je mam. Obrońcy zapowiadają apelację, a rodzina chce wynająć detektywa. Pomoc jest im wszystkim potrzebna – przekonuje Aumiller. – Nie chcę podważać wyroku niezawisłego sądu. Możemy jednak skrytykować procedurę, która doprowadziła do skazania Polaka.
Znajomi Jakuba T. zapowiadają, że będą wpłacać pieniądze na jego rzecz. – W ubiegłym roku datki przekazały chyba wszystkie osoby, które znam, a które w jakiś sposób zaangażowały się w sprawę Kuby. Ilu darczyńców będzie w tym roku, trudno powiedzieć. Ja na pewno oddam Kubie jeden procent z mojego podatku. Nic mnie to przecież nie kosztuje – podkreśla Katarzyna Wolska, znajoma Polaka.
Na tym jednak nie koniec. Przyjaciele Jakuba T. planują bowiem założyć stowarzyszenie, które – jak mówią – będzie pomagało Polakom niesłusznie skazanym za granicą. – Na początku lutego złożyliśmy dokumenty do Krajowego Rejestru Sądowego. Nadal czekamy na odpowiedź. Powinna nadejść w najbliższych dniach – przewiduje Wolska.
Jakub T. nadal przebywa w angielskim więzieniu. Obrona Polaka pracuje nad odwołaniem od wyroku. – Trwa analiza faktów. Najprawdopodobniej w ciągu miesiąca się okaże, czy są podstawy do złożenia apelacji – wyjaśnia Mariusz Paplaczyk, jeden z polskich obrońców Jakuba T. Prawo w Wielkiej Brytanii nie pozwala podważyć werdyktu ławy przysięgłych. Adwokaci mogą jedynie zakwestionować wysokość kary albo wskazać na ewentualne błędy proceduralne, których dopuścił się sąd.