80. urodziny i 55-lecie pracy twórczej rzeźbiarza Mariana Koniecznego świętowano wczoraj w Urzędzie Miasta Krakowa. Nikt z tłumu gości nie przypomniał artyście, że prócz słynnej Nike (pomnik Bohaterów Warszawy) stworzył nowohuckiego Lenina.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski (związany z lewicą) dziękował byłemu rektorowi Akademii Sztuk Pięknych za to, co zrobił dla miasta. Także za te pomniki, które „niesłusznie funkcjonują w dzisiejszej rzeczywistości”. Jak powiedział, wystąpił do Lecha Kaczyńskiego o nadanie rzeźbiarzowi Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski. – Wniosek jest już na biurku prezydenta – stwierdził Majchrowski. – I pewnie tam poleży – komentowali złośliwie niektórzy.
Na razie jubilat – prócz dziesiątków innych gratulacji – dostał listy od dwóch byłych prezydentów: Wojciecha Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego. Ten pierwszy napisał o „wrażliwości patriotycznej i społecznej” twórcy oraz o jego „wierności zasadom”.
Rzeźbiarz, uczeń Xawerego Dunikowskiego, był dwie kadencje (1980 – 1989) posłem na Sejm PRL z PZPR. – Jego polityczny temperament wykorzystywano do ratowania wątpliwej konduity władzy – mówił prof. Bogusz Salwiński z krakowskiej ASP. Według niego w tym wypadku historycznie potwierdziła się zasada „dzieło chroni mistrza”.
Artyści, którzy byli na jubileuszu, doceniają wielkość rzeźbiarza. Mówili o jego cyklu „Macierzyństwo”, pomnikach Jana Matejki w Warszawie, Bartosza Głowackiego pod Racławicami, Kościuszki w Filadelfii, Jana Pawła II w Licheniu, rekonstrukcji pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie. Rzadziej o pomniku Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie, o którego przeniesieniu trwała w mieście dyskusja.