Reklama

Polacy w rękach handlarzy ludźmi

Eksperci ostrzegają. Jadąc na saksy, młodzi ludzie nie sprawdzają, u kogo będą pracować. To ułatwia zadanie przestępcom

Aktualizacja: 24.03.2010 00:59 Publikacja: 23.03.2010 19:48

70 proc. ofiar handlu ludźmi trafia do seksbiznesu

70 proc. ofiar handlu ludźmi trafia do seksbiznesu

Foto: AFP

– Panuje przekonanie, że jak znajomy pracę zachwala, to nie trzeba już zbierać informacji o zagranicznym pracodawcy – mówi "Rz" Stena Buchowska z fundacji La Strada, która pomaga ofiarom handlu ludźmi.

Statystyki pokazują, że aż 70 proc. ofiar handlu ludźmi trafia do seksbiznesu. Dużą grupę stanowią ci, których przymusza się do pracy w trudnych warunkach z minimalnym wynagrodzeniem lub nawet bez niego.

Jak wynika z badań TNS OBOP na zlecenie Ambasady Wielkiej Brytanii, zwłaszcza młodzi ludzie przy wyjazdach do [link=http://www.kariera.pl/praca/zagranica/35/]pracy za granicę[/link] narażają się na ryzyko wpadnięcia w ręce handlarzy ludźmi.

Wśród 15 – 19-latków 30 proc. badanych zdecydowałoby się na nielegalną pracę poza krajem. Podobnie odpowiedziało aż 34 proc. respondentów w wieku 20 – 29 lat. Wśród osób do 29. roku życia tylko 20 proc. sprawdziłoby, czy pośrednik działa legalnie. Niecałe 40 proc. zweryfikowałoby, czy firma, w której mają pracować, istnieje.

– Pracowałam w Anglii na farmie i w branży kosmetycznej – mówi Patrycja Mech, studentka. – Na farmę pojechałam przez pośrednika. Było dobrze, więc rok później tam wróciłam, ale pracowałam też w kilku firmach, których wcześniej nie sprawdziłam – przyznaje.

Reklama
Reklama

Witold Krzyk, który w Londynie zajmuje się przewozem osób, opowiada o dwóch 20-latkach z Polski, których latem wiózł na podlondyńską farmę kapusty.

– Do Anglii przyjechali, bo znajomy znajomego zbierał chętnych do sezonowej pracy na farmach – mówi. Mężczyźni nie wiedzieli, gdzie jadą, ile zarobią, gdzie będą mieszkać i dla kogo pracować. Nie mówili po angielsku.

Gdy Krzyk zobaczył blaszane baraki na skraju pola, obok nich turystyczne kuchenki i zbite z resztek drewna ławki, zostawił pasażerom numer telefonu. – Zadzwonili po trzech tygodniach, żeby po nich przyjechać – opowiada. – Nie chcieli pracować po 15 godzin. Na szczęście odzyskali część swoich pieniędzy. W drodze powrotnej cały czas spali. Wyglądali na wycieńczonych.

– Wyniki sondażu dotyczące młodych są niepokojące – mówi Piotr Mierecki z Departamentu Migracji MSWiA. – W kampaniach informacyjnych musimy się skoncentrować na młodym pokoleniu.

Na razie ministerstwo wyda komiks rozprowadzany w szkołach. – O bezpiecznej migracji trzeba mówić na lekcjach – uważa Stena Buchowska.

Anna Rostocka z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji podaje, że w światowej bazie rejestrującej ofiary handlu ludźmi aż 40 proc. to osoby w wieku od 18 do 24 lat. – Są grupą najbardziej narażoną, ale i najmniej zainteresowaną tematem – uważa.

Reklama
Reklama

Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden niepokojący problem, który pokazał sondaż OBOP. Tylko 14 proc. Polaków deklaruje, że wyjeżdżając do pracy za granicę, zostawiłoby rodzinie dokładny adres pobytu. 69 proc. zaś nie zna żadnej organizacji, która udziela pomocy ofiarom handlu ludźmi lub ich rodzinom.

[ramka][b][link=http://www.kariera.pl/praca/zagranica/35/ "target=_blank"]Praca za granicą - przepisy, porady[/link][/b][/ramka]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż: Jak uregulować najem krótkoterminowy?
Historia Polski
Robert Kostro: Co Niemcy mają jeszcze w swoich archiwach?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama