Od ludobójstwa Hererów w Namibii w 1904 roku, po ludobójstwo Tutsich w Ruandzie w roku 1994, wiek XX był wiekiem etnicznych rzezi. Niewielka jest nadzieja, by przyszli historycy orzekli, iż rozpoczęte w 2003 roku masowe zbrodnie w Darfurze były jedynie ostatnim, spóźnionym echem minionego stulecia, a nie zapowiedzią kontynuacji, w nowym wieku, krwawej spuścizny przeszłości. Jeżeli jednak nadzieja taka jest, to spoczywa ona przede wszystkim na tych, którzy odmawiają zgody na zło. Sprawcy ludobójstwa obojętni są zawsze na etyczny sprzeciw czy prośby i błagania, a swe ofiary niezmiennie dobierają spośród bezbronnych. Społeczność międzynarodowa zaś przygląda się bezczynnie, odwraca twarz, lub co najwyżej reaguje poniewczasie. Trudno o bardziej dobitny dowód na słuszność znanego stwierdzenia brytyjskiego myśliciela Edmunda Burke’a: „Dla triumfu zła wystarczy jedynie, by dobrzy ludzie nie czynili nic”.
Dokonana przez Niemcy hitlerowskie zagłada Żydów była najbardziej wstrząsającą zbrodnią tego straszliwego wieku. Jednak nie wszyscy dobrzy ludzie „nie czynili nic” w obliczu tego przerażającego zła. W całej okupowanej Europie Żydów spotykała nie tylko obojętność czy wrogość – choć one przeważały – lecz także niekiedy solidarność i pomoc, udzielane z narażeniem życia przez nieżydowskich współobywateli. Izraelski instytut Yad Vashem uhonorował do dziś 21 360 takich bohaterów swym medalem „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”; ich liczba jednak z cała pewnością była większa. Wśród 5 941 tak odznaczonych Polaków znalazła się też w 1983 roku pani Irena Sendlerowa. Zwracam się do Komitetu Pokojowej Nagrody Nobla o nadanie jej w 2007 roku swej nagrody.
Irena Sendlerowa, z domu Krzyżanowska, urodziła się 15 lutego 1910 roku w Warszawie (szczegółowa biografia w załączeniu). Jako studentka uniwersytetu i działaczka partii socjalistycznej w latach 30. czynnie przeciwstawiała się antysemickim ekscesom, za co spotykały ją szykany. Równocześnie pracowała jako woluntariuszka w pomocy społecznej, pomagając biednym i bezrobotnym. Prace te kontynuowała po zajęciu Polski przez Niemcy w 1939 roku, a zarazem działała w cywilnych strukturach polskiego ruchu oporu. W 1942 roku powstała podziemna Rada Pomocy Żydom „Żegota”, jedyna tego rodzaju organizacją w okupowanej Europie. Sendlerowa objęła kierownictwo jej Departamentu Dziecięcego.
Mając, jako pracownik socjalny, stałą przepustkę do utworzonego przez Niemców w okupowanej Warszawie getta dla Żydów, korzystała z niej, by udzielać pomocy mieszkańcom getta, i by przemycać z getta żydowskie dzieci. Wywoziła je w ambulansach jako rzekomo chore, przemycała w kartonach i kubłach na śmieci, wyprowadzała przez tajne przejścia. Organizowała też opiekę nad nimi, umieszczając je w polskich rodzinach, instytucjach i klasztorach. Prowadziła wreszcie dokumentacje ich losów.
Działalność ta, na mocy wydanego przez niemieckiego gubernatora okupowanej Polski, Hansa Franka, 15 października 1941 roku dekretu, karana była śmiercią. Aresztowana w 1943 przez Gestapo, Sendlerowa została po torturach, których ślady nadal nosi na swoim ciele, skazana na śmierć. Działaczom polskiego podziemia udało się ją uwolnić po przekupieniu niemieckich strażników. Uwolniona, powróciła do swojej niebezpiecznej i bohaterskiej działalności. Dokumentację, którą prowadziła w czasie okupacji, zakopała by ją zabezpieczyć i odszukać po II Wojnie Światowej w zburzonej Warszawie. Dzięki temu wiele dzieci mogło powrócić do swych rodzin, o ile i one ocalały. Dzięki tej dokumentacji wiemy też, że Sendlerowa uczestniczyła w ratowaniu dwóch i pół tysiąca żydowskich dzieci.