To, ile pieniędzy wydajemy, zmienia się wraz z wiekiem dziecka, poziomem wykształcenia i zarobkami jego rodziców. Pewnego sposobu liczenia nie ma, ale pewne zasady są stałe.
– Na niemowlę wydajemy dwa razy tyle, co na dorosłego. Potem wydatki spadają. Utrzymanie małego dziecka jest już tylko o 20 – 30 procent droższe niż osoby dorosłej. Następnie wydatki się wyrównują. I tak to trwa, dopóki dziecko nie skończy 14 lat. Wtedy następuje eksplozja kosztów. Wydajemy znowu dwa razy więcej niż na osobę dorosłą – opowiada Wiesław Łagodziński z GUS.
Oczywiście wydatki na osobę dorosłą w rodzinie bardzo się różnią. Średnio wynoszą one 810 złotych. Ale najbardziej zamożne rodziny wydają 1,5 tys. zł na osobę. Wśród nich wyróżniają się przedsiębiorcy, w rodzinach których wydatki przekraczają nawet 2 tys. zł na osobę. – Od tego zróżnicowania bardzo wiele zależy w życiu dziecka. Tylko najlepiej sytuowane rodziny stać na to, żeby rzeczywiście w dziecko inwestować – mówi Łagodziński.
Na dodatek eksplozja kosztów następuje coraz szybciej. Dziecko wysyłamy na dodatkowe lekcje już nie w liceum, ale od razu w podstawówce.
Wiele zależy od miejsca zamieszkania. – W Warszawie na dziecko wydaje się o jedną trzecią więcej niż na dorosłego, na prowincji może o 15 procent więcej. Inne są możliwości, inne koszty zajęć dodatkowych – tłumaczy Łagodziński. – Im większe miasto, tym utrzymanie dziecka jest droższe, równocześnie większe są jego możliwości awansu społecznego – dodaje.