Z zagranicy na bruk

Dzika lokatorka z Wałbrzycha śpi spokojnie w cudzym mieszkaniu. A prawowita najemczyni po powrocie do Polski nie ma gdzie mieszkać

Publikacja: 05.07.2008 02:25

Z zagranicy na bruk

Foto: Rzeczpospolita

Wioletta Stróżak w maju wróciła z Grecji do Polski. Nie może się dostać do własnego 40-metrowego mieszkania zajętego przez Małgorzatę Bieniek, najaktywniejszą w telewizyjnych relacjach z protestu, jej przyjaciela i trójkę dzieci. Rodzina w styczniu zajęła – jak sądziła – pustostan. W kwietniu wraz z ok. 20 innymi rodzinami podjęła słynny protest, gdy władze Wałbrzycha odcięły im media.

Wioletta Stróżak jest bezsilna. Policja poradziła jej, by włamała się bez żadnych konsekwencji do mieszkania, w którym jest zameldowana. Policja nie może usunąć dzikich lokatorów, bo do tego potrzebny jest wyrok eksmisyjny.

– Strach wyjeżdżać na wakacje – komentuje tę kuriozalną sytuację Stróżak.

– Czy ja mam teraz włamać się do cudzego mieszkania? W końcu teraz też jestem bezdomna.

Stróżak wniosła dwie sprawy do sądu. Pierwsza, o kradzież z włamaniem (wyrzucono na śmietnik przedmioty po zmarłej w listopadzie matce pani Wioletty), ma się odbyć jeszcze w lipcu. Druga, o eksmisję, dopiero we wrześniu.

– Jeśli to przeciągnie się do listopada, ci, którzy zajęli moje mieszkanie, będą w majestacie prawa mieszkać w nim aż do kwietnia, bo wtedy nie można wykonywać eksmisji – denerwuje się wałbrzyszanka, która na razie pomieszkuje kątem u siostry. – Nie wiem, co zrobię, chyba będę musiała wrócić do Grecji.

Tymczasem dzicy lokatorzy z Wałbrzycha mogą spać spokojnie. Władze miasta nie zamierzają na razie podejmować akcji odcinania prądu i wody. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej analizuje wszystkie przypadki pod kątem kwalifikowania się tych rodzin do pomocy socjalnej.

– Z dotychczasowych ustaleń wynika, że większość jednak nie spełnia tych wymogów – mówi Ewa Frąckowiak, rzecznik prezydenta Wałbrzycha. – Czas pracy komisji wykorzystujemy na przygotowanie lokali socjalnych. Będziemy do nich przenosić przynajmniej część eksmitowanych osób, którym musimy wskazać taki lokal.

Speckomisja do rozwiązania problemu mieszkaniowego, którą powołały władze Wałbrzycha, chce na najbliższej sesji wystąpić o zwiększenie budżetu na remont mieszkań socjalnych.

– Odbędzie się to po części kosztem innych inwestycji – nie ukrywa Tomasz Pluta, szef speckomisji. – Ale pięcioletni program zwiększania budżetu spowoduje, że będziemy w stanie wyremontować w sumie 600 mieszkań.

Ok. 1,5 mln zł rocznie można zaoszczędzić na dodatku mieszkaniowym. – Wałbrzych to jedno z nielicznych miast w Polsce, gdzie wynosi on 90 proc. czynszu. Inne samorządy dotują najbiedniejszych tylko w 50 procentach – mówi Pluta.

Na razie speckomisja pomogła dwóm rodzinom, którym wskazano lokale socjalne. Nie ma złudzeń, że miasto zdąży się uporać z problemem dzikich lokatorów do 1 listopada. A wtedy zaczyna obowiązywać ochrona lokatorów i zakaz eksmitowania ich na bruk.

– Gdy jesienią z Anglii i Irlandii zaczną zjeżdżać wałbrzyszanie, problem może wybuchnąć na nowo – obawia się Tomasz Pluta. – Przypadek pani Stróżak może nie być odosobniony.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.kalucki@rp.pl

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Społeczeństwo
Ośrodek Karta ciągle jest zagrożony. „Znaleźliśmy się na skraju upadku”
Społeczeństwo
Finansowy sukces o. Rydzyka. Jego fundacja pobiła rekord wszech czasów
Społeczeństwo
"Polski Ranking Nieufności" SW Research. Wobec jednej narodowości Polacy czują wyjątkowy dystans
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Rosję należy usunąć z Rady Bezpieczeństwa ONZ? Znamy zdanie Polaków