Inni wielką wygraną chcieli przeznaczyć na pomoc najbliższym. Lech, lekarz z Wrocławia, twierdzi, że 40 mln zł wbrew pozorom wcale nie jest wielką kwotą. – Można popuścić wodze fantazji: jachty, rezydencje...
Tylko że to pułapka. Zaraz się okaże, że jacht jest za mały, a rezydencja w niewystarczająco luksusowym kurorcie – mówi. Sam wydałby pieniądze na zabezpieczenie dorastających dzieci. Kupiłby im domy, założył lokaty finansowe. – Dla mnie luksus to spokojne życie i niezamartwianie się o przyszłość rodziny – tłumaczy Lech.
Alicja, nauczycielka niemieckiego, też inwestowałaby w dzieci. Wysłałaby córkę do dobrej szkoły, najlepiej za granicą. – Spełniłabym też swoje marzenie licealistki, by pomagać dzieciom w Indiach. One są tam w tragicznej sytuacji – mówi.
W deklaracjach chęć pomocy pojawia się często. – Ja bym 80 proc. oddał tym, którzy pomagają innym: fundacji Anny Dymnej i hospicjum. Sam wiele już nie potrzebuję: coś dołożyć do emerytury, wymienić 17-letniego malucha na lepsze auto, kupić nowe meble i ubranie – mówi 72-letni Adam, mechanik z Krakowa, który w totka gra już od 50 lat.
Skąd biorą się tak skromne marzenia Polaków? – Nie jesteśmy jeszcze bogatym społeczeństwem – odpowiada prof. Zbigniew Nęcki, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Jak na poziom naszego życia to są naprawdę duże marzenia: własny domek, dobry samochód, wycieczki zagraniczne, dostatnie życie dla dzieci. Dla wielu ludzi jest to wciąż nieosiągalny model drobnego sukcesu i stabilizacji. Gdy podczas badań prosimy, by w formie graficznej zilustrować wymarzony sukces życiowy, 90 proc. maluje właśnie domek na tle lasu. W drugiej kolejności rysują wyspę z palmami. Niewielkie wymagania mogą jednak zwiastować kłopoty.
– Jak wygrana trafi na biednego, to mu nie zazdroszczę – mówi prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny. – Ktoś, kto zarabia 50 tys. zł miesięcznie, poradzi sobie z ciężarem wygranej. Ale ktoś, kto żyje na kredyt, pod kreską i wygra tylko połowę tej sumy albo jeden milion, to nie prześpi kilku nocy, straci na wadze, odbije się to na jego zdrowiu psychicznym. Niewątpliwie popsują mu się relacje z najbliższymi. Nie będzie w stanie spełnić oczekiwań osób, które będą się domagały udziału w jego wygranej.