Reklama

Francuski minister wypowiada wojnę burkom

W ramach kampanii obrony tożsamości narodowej minister Eric Besson piętnuje burki. I domaga się, by młodzież śpiewała Marsyliankę. Przynajmniej raz w roku

Publikacja: 27.10.2009 00:30

Eric Besson

Eric Besson

Foto: AFP

– Trzeba umocnić dumę z bycia Francuzem – powiedział minister imigracji Besson. I zapowiedział rozpoczęcie „wielkiej debaty” na temat francuskiej tożsamości, która ma zaowocować konkretnymi rozwiązaniami mającymi na celu jej obronę. Plan, ogłoszony w niedzielę wieczorem, wywołał wczoraj we Francji burzę.

Resort imigracji zaczyna właśnie wprowadzać w życie pilotażowy program „edukacji obywatelskiej” dla dorosłych, na razie w dwóch departamentach. Wszyscy chętni będą mogli wziąć udział w czterech sesjach „kształcenia patriotycznego”, na których nauczą się, jak rozpowszechniać właściwe postawy wśród innych.

Według Bessona każdy uczeń powinien przynajmniej raz w roku odśpiewać francuski hymn – Marsyliankę, uczestnicząc w patriotycznej uroczystości. Minister podkreślił też, że we Francji nie powinno być dopuszczalne noszenie burek, ubiorów muzułmańskich zakrywających szczelnie kobietę, łącznie z twarzą (świat ogląda przez krateczkę na wysokości oczu). – Można debatować o wprowadzeniu prawa w tej kwestii, ale co do zasady nie ma żadnej debaty: burka jest nie do zaakceptowania, jest sprzeczna z wartościami naszej tożsamości narodowej – podkreślił minister.

Ta ostatnia kwestia wzbudziła emocje. Według sekretarza krajowego Partii Socjalistycznej Jeana-Christophe’a Cambadélisa pomysły Bessona to element kampanii rządzącej prawicy przed wyborami lokalnymi, które mają się odbyć za pięć miesięcy. – Pan Besson i obecny rząd biorą Francuzów za naiwniaków, których można poprowadzić jak barany do ataku na burkę, żeby zapomnieli o całej reszcie (problemów kraju – red.) – powiedział wczoraj Cambadélis.

Stanowisko Bessona podoba się za to komentatorowi BBC Johnowi Rushtonowi. – To muzułmanie przybyli do Francji i stanowią w niej mniejszość. Jeśli ktoś przychodzi do naszego domu i chce w nim zostać, musi respektować nasze zasady, a nie odwrotnie. Tak jest, gdy my odwiedzamy kraje islamskie. Musimy wówczas postępować zgodnie z zasadami wyznaczonymi przez mieszkającą tam większość – mówi „Rz”.

Reklama
Reklama

Kwestia zakazu noszenia burek rozpala ostatnio emocje w wielu krajach zachodnich. We Włoszech, zgodnie z ustawą przeciwko terroryzmowi, obowiązuje zakaz zakładania nakryć głowy, które uniemożliwiałyby identyfikację danej osoby. Współrządząca Liga Północna wyszła właśnie z inicjatywą zaliczenia do takich nakryć głowy także burek. Holandia wprowadziła częściowy zakaz noszenia burek – w szkołach i urzędach. Podobnie jak kilka niemieckich landów, gdzie również zakazem takim zostały objęte szkoły.

Brytyjska policja zdecydowała się z kolei niedawno na krok w przeciwnym kierunku, nakazując niektórym funkcjonariuszkom noszenie chust, by w ten sposób mogły zżyć się ze społecznością islamską. – W Wielkiej Brytanii muzułmanie stanowią mniej niż 5 procent populacji i nie widzę powodów, dla których pozostałe 95 proc. miałoby robić to, co zechcą. Niestety, brytyjski rząd, w odróżnieniu od francuskiego, chyba tego nie rozumie – mówi Rushton.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama