Wałęsa został uhonorowany za "wybitne dokonania w demokratycznej przebudowie Państwa Polskiego" oraz "pełną poświęcenia i konsekwencji postawę w przełomowych latach naszej historii". Dziś w poznańskim ratuszu były prezydent apelował, by ocalić dorobek wolnej Polski i w oparciu o tenże dorobek budować przyszłość. - Liczę, że razem z państwem to mi się uda i znów będę otrzymywał nagrody, a wy ciężką pracę - podsumował.

Rada Miasta tytuł honorowego obywatela przyznała Wałęsie wiosną. W podobny sposób wyróżniony został wówczas były premier Tadeusz Mazowiecki. Radni PiS chcieli, by do tego grona dołączył Kornel Morawiecki, przywódca Solidarności Walczącej. Nie przystała na to jednak Platforma, które ma w radzie większość. Ostatecznie część opozycji nie poparła kandydatur Wałęsy i Mazowieckiego. Na 34 radnych za uhonorowaniem byłego prezydenta głosowało 28, dwóch było przeciw, dwóch się wstrzymało, a dwóch w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu.

- Nie protestowaliśmy przeciw Lechowi Wałęsie. Był to raczej sprzeciw wobec złamania pewnego dobrego obyczaju - przypomina Przemysław Foligowski, szef klubu PiS w Radzie Miasta. On sam wstrzymał się od głosu. W rozmowie z "Rz" przyznał, że na uroczystość się nie wybiera. - Ale nie jest to żadna demonstracja. Po prostu nie będzie mnie tego dnia w Poznaniu - zastrzega.

Nadany przez radę tytuł Tadeusz Mazowiecki odebrał w czerwcu. Lech Wałęsa nie pojawił się wówczas na uroczystej sesji, ponieważ musiał wyjechać do Brukseli. Dziś do Poznania dotarł, choć z przeszkodami. Jego samolot z powodu mgły musiał lądować w Warszawie. Trasę do Poznania były prezydent ostatecznie pokonał samochodem.