Reklama

Rekrutobus – agencje rekrutują do pracy w Niemczech

Pośrednicy walczą o tych, którzy chcą wyjechać do pracy za Odrę

Publikacja: 13.06.2011 02:50

Rekrutobus – pomysł śląskiej agencji pracy – w piątek przyjechał do Gubina w woj. lubuskim

Rekrutobus – pomysł śląskiej agencji pracy – w piątek przyjechał do Gubina w woj. lubuskim

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Łukasz Binek z Gubina (Lubuskie) ma 27 lat. Od pewnego czasu poszukuje pracy. Piątek może się dla niego okazać przełomowy. Wszystko za sprawą Mobilnego Centrum Pracy, które przez dwa dni gościło w jego rodzinnym mieście. – Jest szansa, żebym wyjechał do Niemiec i zaczął pracować jako operator wózka widłowego. Chcę z niej skorzystać, zarobić, poukładać sobie życie – mówi Łukasz.

Centrum mieści się w samochodzie zwanym rekrutobusem. Auto należy do jednej ze śląskich agencji pracy Personnel International. Od kilku dni krąży po przygranicznych rejonach, szukając chętnych na wyjazd za Odrę. – Od ręki możemy zaoferować pracę dla 50 osób. Duże centrum logistyczne w Niemczech poszukuje pracowników magazynowych i osób, które umiałyby obsługiwać wózki widłowe – opowiada Jędrzej Prus ze śląskiej agencji. – Oferta jest o tyle atrakcyjna, że to tylko 60 kilometrów od Gubina. Chętni nie będą się więc musieli przeprowadzać.

– Każdego dnia pojawia się u nas od kilku do kilkunastu osób. Część z nich tylko pyta o pracę, przegląda oferty, część jednak decyduje się na wyjazd – dodaje Magdalena Rybczyńska z ekipy obsługującej Mobilne Centrum Pracy.

Śląska agencja nie jest wyjątkiem. Od maja, gdy Niemcy otworzyli swój rynek pracy, tereny przygraniczne stały się dla pośredników łakomym kąskiem.

Kamil Kuśnierek z Gubina dwa lata temu skończył studia. Mniej więcej rok temu postanowił, że będzie zarabiał właśnie na wysyłaniu pracowników na Zachód. – Spodziewałem się, że po 1 maja agencje pośrednictwa zaczną wyrastać jak grzyby po deszczu – opowiada „Rz". – Dlatego przez długie miesiące solidnie przygotowywałem projekt. Teraz sam mogę sobie być księgowym i kadrowym, mam kontakty z niemieckimi firmami i rozeznanie potrzeb tamtego rynku.

Reklama
Reklama

W ubiegłym miesiącu dostał z urzędu pracy dotację na założenie własnej działalności gospodarczej. 1 czerwca zarejestrował agencję pośrednictwa.

– Na razie jeszcze się urządzam, przygotowuję biuro. Ale za chwilę ruszam ostro do pracy – podkreśla Kuśnierek.

Prócz polskiej konkurencji będzie się musiał mierzyć także z zagraniczną.

– Trzy niemieckie agencje właśnie wystąpiły do nas o wpis do krajowego rejestru agencji zatrudnienia. Formalności są w trakcie załatwiania. Wkrótce agencje zaczną działać na naszym rynku – przyznaje Małgorzata Kordoń, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze.

Same urzędy zbyt wielu ofert pracy w Niemczech nie mają. Nie odnotowują też wielu wyjazdów. – Ludzie przychodzą i pytają – mówi Kordoń. – Pamiętać jednak należy, że bardzo często Niemcy jako jeden z podstawowych warunków zatrudnienia podają znajomość języka. A z tym jest kiepsko.

Skali wyjazdów do pracy za zachodnią granicą nie jest jednak w stanie oszacować. – Więcej mogliby powiedzieć sami Niemcy – zaznacza.

Reklama
Reklama

Pod koniec maja w województwie lubuskim było zarejestrowanych blisko 58,5 tysiąca bezrobotnych. Ich liczba od lutego spadała. W ostatnich miesiącach zmniejszyła się o 2,5 tysiąca.

Łukasz Binek z Gubina (Lubuskie) ma 27 lat. Od pewnego czasu poszukuje pracy. Piątek może się dla niego okazać przełomowy. Wszystko za sprawą Mobilnego Centrum Pracy, które przez dwa dni gościło w jego rodzinnym mieście. – Jest szansa, żebym wyjechał do Niemiec i zaczął pracować jako operator wózka widłowego. Chcę z niej skorzystać, zarobić, poukładać sobie życie – mówi Łukasz.

Centrum mieści się w samochodzie zwanym rekrutobusem. Auto należy do jednej ze śląskich agencji pracy Personnel International. Od kilku dni krąży po przygranicznych rejonach, szukając chętnych na wyjazd za Odrę. – Od ręki możemy zaoferować pracę dla 50 osób. Duże centrum logistyczne w Niemczech poszukuje pracowników magazynowych i osób, które umiałyby obsługiwać wózki widłowe – opowiada Jędrzej Prus ze śląskiej agencji. – Oferta jest o tyle atrakcyjna, że to tylko 60 kilometrów od Gubina. Chętni nie będą się więc musieli przeprowadzać.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Prywatne bankructwo menadżera państwowej spółki
Społeczeństwo
Najpierw upały, a później przymrozki. Najnowsza prognoza IMGW na przełom lata i jesieni
Społeczeństwo
Znana lekarka przeprowadza sterylizacje kobiet. Czy jest to nielegalne?
Społeczeństwo
W czwartek Warszawa zadecyduje w sprawie nocnej prohibicji. Jak zagłosują radni?
Reklama
Reklama