Reklama
Rozwiń
Reklama

Zabijać po ludzku

Coraz więcej krajów walczy z muzułmańskim ubojem rytualnym

Publikacja: 27.10.2011 03:18

Podczas Eid al Adha, najważniejsze-go święta muzułmanów, należy złożyć ofiarę w postaci młodego byka

Podczas Eid al Adha, najważniejsze-go święta muzułmanów, należy złożyć ofiarę w postaci młodego byka lub barana. Na zdjęciu ubiegłoroczne święto w Rafah w Strefie Gazy

Foto: Fotorzepa, KUBA KAMINSKI KUBA KAMINSKI

Australia zmienia zasady eksportu owiec na Bliski Wschód, a Moskwa zabrania muzułmanom rytualnego uboju zwierząt na ulicach. Również inne kraje zastanawiają się, jak prawnie zakazać tego typu praktyk. Wszystko z powodu troski o prawa zwierząt.

Zgodnie z nowymi przepisami wprowadzonymi przez rząd w Canberze zwierzęta będą sprzedawane do bliskowschodnich ubojni w  Bahrajnie, Katarze i Kuwejcie, które spełniają wszystkie międzynarodowe standardy. Tam też zabicia zwierzęcia będzie musiał dokonać każdy klient. Podobnie jak w innych krajach muzułmańskich 6 listopada rozpocznie się tam Święto Ofiar – Id al Adha. Podczas niego pod nóż pójdą koźlęta, owce, barany i krowy.

Zgodnie z zasadami islamu zwierzęciu podrzyna się gardło bez uprzedniego ogłuszenia. Następnie czeka się, aby się wykrwawiło. Dopiero wtedy jego mięso jest halal, czyli – w świetle prawa szariatu – dozwolone do spożycia.

Zdaniem Justina Kerswella z międzynarodowej organizacji Viva! walczącej o prawa zwierząt nowe zasady nie są w stanie nic zmienić. – Sama taka podróż na Bliski Wschód trwa tygodniami. Dla Australii liczy się tylko szybki i łatwy zysk. Australijscy politycy chcą teraz po prostu umyć zakrwawione ręce – mówi „Rz" Kerswell.

Równie sceptycznie podchodzi on do zakazu moskiewskich władz. Zadecydowały one, że muzułmanie nie będą mogli dokonywać rytualnego uboju zwierząt w miejscach publicznych. Mają więc wybór: zabijać je w ubojniach albo na czas święta wynieść się z miasta. – Co z oczu, to serca. Skoro nie ma krwi na ulicach, nie ma problemu – komentuje obrońca praw zwierząt.

Reklama
Reklama

Kwestia rytualnego uboju od lat wzbudza emocje na całym świecie. Wśród krajów, które zakazały tych praktyk, znalazły się między innymi Islandia, Szwecja, Norwegia czy Szwajcaria. Podobną ustawę przegłosował w tym roku parlament holenderski. Przepisy wciąż jednak czekają na zatwierdzenie przez Senat.

Przed zaplanowanym na grudzień głosowaniem wśród holenderskich polityków pojawiają się opinie, że takie obostrzenia nie są wcale konieczne. Szczególnie gdy burzę wokół sprawy rozpętali muzułmanie, a także Żydzi, którzy podczas uboju stosują podobne praktyki. Argumentowali, że zakaz łamie ich wolności religijne i jest mieszaniem się w ich odwieczną tradycję.

Władzom Nowej Zelandii, która nakazała w ubiegłym roku, by zwierzęta ogłuszano przed ubojem, zarzucono wręcz antysemityzm.

Australia zmienia zasady eksportu owiec na Bliski Wschód, a Moskwa zabrania muzułmanom rytualnego uboju zwierząt na ulicach. Również inne kraje zastanawiają się, jak prawnie zakazać tego typu praktyk. Wszystko z powodu troski o prawa zwierząt.

Zgodnie z nowymi przepisami wprowadzonymi przez rząd w Canberze zwierzęta będą sprzedawane do bliskowschodnich ubojni w  Bahrajnie, Katarze i Kuwejcie, które spełniają wszystkie międzynarodowe standardy. Tam też zabicia zwierzęcia będzie musiał dokonać każdy klient. Podobnie jak w innych krajach muzułmańskich 6 listopada rozpocznie się tam Święto Ofiar – Id al Adha. Podczas niego pod nóż pójdą koźlęta, owce, barany i krowy.

Reklama
Społeczeństwo
Jak nietoperze ratują ważną gałąź meksykańskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Społeczeństwo
Wszystkich Świętych 2025. Znani ludzie, którzy zmarli w ostatnim roku
Społeczeństwo
Zełenski złagodził zasady wyjazdu. 100 tysięcy Ukraińców opuściło kraj w dwa miesiące
Społeczeństwo
Zamiast rosyjskiego hiszpański. Pożegnanie z „językiem okupanta" w litewskich szkołach
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Społeczeństwo
USA: Spędził niesłusznie w więzieniu ponad 40 lat. Teraz chcą go deportować
Reklama
Reklama