Największa miała miejsce w stolicy. Przeszła z placu Defilad przed Sejm. Według służb porządkowych wzięło w niej udział ok. 3 tys. osób. W innych miastach manifestantów było jeszcze mniej: od kilkudziesięciu do kilkuset.
W tym roku manify odbywały się pod hasłem rozdziału państwa od Kościoła: „Przecinamy pępowinę!" oraz krytyki organizacji Euro 2012. – Tym razem mówimy dość: wydawania pieniędzy na jednorazowe imprezy, takie jak Euro 2012, i na finansowanie Kościoła, który prowadzi politykę antykobiecą. Jeśli jest kryzys i mamy oszczędzać, to oszczędzajmy wszyscy – mówiła Elżbieta Korolczuk z Porozumienia Kobiet 8 Marca, głównego organizatora Manify.
Jak ujawniła kilka dni temu „Rz", w materiałach rozdawanych przez feministki przed
Manifą podawano nieprawdziwe, mocno zawyżone dane o finansowaniu Kościoła przez państwo. Manifestanci nieśli transparenty z hasłami: „Nie igrzysk nam trzeba, lecz żłobków i chleba", „Etaty dla kobiet, nie dla księży", „Kobiety na boiska", „Ważniejsza matka niż koloratka" i „Chcemy zdrowia nie zdrowasiek".
Jak co roku organizatorki zwracały uwagę na problem z dostępem do żłobków i przedszkoli, likwidowanie szkół, złe warunki pracy, zatrudnianie na tzw. umowach śmieciowych. Domagały się dostępu do aborcji, in vitro, antykoncepcji.