Teściowa sięgnęła po „Słownik wyrazów obcych PWN", gdzie z satysfakcją odnalazła hasło nawiązujące do francuskiego „melange", co znaczy „mieszanina". – Jaka mieszanina? – zareagował syn i zaciągnął babcię przed ekran komputera. Słownik slangu eskalował napięcie. Cytuję: „Kobietom przed wyjściem na melanż zaleca się zażyć pigułki antykoncepcyjne". O, Boże, nie wiedziałam!" – westchnęła teściowa. Użyteczny okazał się YouTube z materiałem z programu „Rozmowy w toku". Mówi młody człowiek: „Toczy się melanż. Wracam do domu. Idę w kimacza. Idę do szkoły. I idę w melanż". Fragment „Rozmów w toku" doczekał się nawet muzycznego remiksu. Refren brzmi: „Idę w melanż, idę w melanż".
Plastycznie przemówiły do teściowej zdjęcia ze strony nasz-melanż.pl. Najstarsze przedstawiało chłopów z XIX w. z litrowymi butlami samogonu. Dorysowano im tzw. chmurki: „Kiedy sztuki (dziewczyny) przyjdą do nas?". „Ino Moleste (zespół rapowy) zapodajmy!". „Jakieś blanciory (skręty) zorganizuj". „Polewaj walniem kolejeczke". Twarz teściowej pojaśniała: „Melanż, to bibka! To znaczy imprezka!". „Ostro mieszają!" – sprecyzował fachowo syn.