Jak zauważa, pomysły na oryginalny wypoczynek przenoszą się z modnych od kilku lat wypadów zimą na Wyspy Kanaryjskie czy do Kenii na poszukiwanie lifestyle'owych form. Krawczyńska przytacza przykład Wielkiej Brytanii, gdzie jest blisko pół miliona stowarzyszonych obserwatorów ptaków, w ten sposób spędzających wakacje, i twierdzi, że podobne formy wypoczynku zagoszczą na dobre i w Polsce, a nawet powszechne kierunki wypoczynku, jak np. Morze Czarne, mogą zyskać unikatową fabułę. Zamiast siedem dni leżeć na plaży, można wyruszyć na spotkanie z pelikanem baba, orłem bielikiem i perkozami w delcie Dunaju połączone z noclegami w wioskach rybackich. Greckie zabytki można oglądać z rowerowego siodełka, codziennie nocując w innym miejscu, albo przemierzyć kozackie szlaki Ukrainy konno z noclegami w samodzielnie przygotowanych obozowiskach. Fabułą może być poszukiwanie arki Noego w Turcji czy tygodniowe jazda jeepami po bezdrożach Gruzji, wyprawa albo łapanie pstrągów w Bułgarii pod okiem mistrza połowu na sztuczną muchę. Okolice Neapolu i Capri poznawać można, jeżdżąc zabytkowym kabrioletem, a nad Zatoką Biskajską przez tydzień podczas warsztatów opanowywać tajniki kuchni francuskiej.
– Oferty przygotowywane są a la carte, z uwzględnieniem sugestii klienta – wyjaśnia Krawczyńska. – Chodzi o to, by nie przekroczyć bariery trudności czy dawki adrenaliny, a wakacje dostarczyły pozytywnej energii.
W ofertach największych polskich touroperatorów trudno na razie znaleźć takie oferty. Nawet jeśli je mają, to ukryte pod zakładkami egzotyka, gdzie za atrakcyjnie brzmiącymi tematycznymi nazwami eskapad – jak Monsunowe Opowieści, Wielka Konkwista, Poszukiwacze Zaginionych Świątyń – kryją się wycieczki objazdowe po Azji czy Ameryce.
– W naszym katalogu można znaleźć takie przygodowe wakacje, jak trekking po Włoszech czy zwiedzanie Mongolii na koniach z nocowaniem w namiotach – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki, największego polskiego touroperatora. – Nie są one liczne, ale oferta sprzedaje się w 90 procentach. Widać, czego oczekują turyści, i będziemy mocniej wchodzić w tę niszę – zapewnia.
Odpoczynek w potoku
W pomysłach na zorganizowanie niepowtarzalnych wakacji z silnym przewodnim motywem prześcigają się za to niewielkie biura podróży, specjalizujące się w takiej właśnie tematycznej turystyce. Najczęściej organizują one tzw. incentivy, czyli pobyty firmowe połączone z dawką adrenaliny w postaci gier fabularnych, symulowanych lotów kosmicznych, jazdy bolidem F1, nurkowania, skoków ze spadochronami, raftingu i canyoningu (czyli pokonywaniem rwących górskich potoków pontonami, wędrówka strumieniami i górskimi rzekami często chowającymi się w podziemnych jaskiniach).
– Wiele osób po takich właśnie wyjazdach firmowych z adrenaliną pomyślało sobie: a dlaczego w podobny sposób nie spędzić całych wakacji – tak analityk z Travelplanet uzasadnia fakt, że w małych wyspecjalizowanych biurach popyt przenosi się na turystów indywidualnych, a podobne oferty można kupić „z ulicy".