Nad zakupem własnego urządzenia myślą władze stołecznej dzielnicy Wawer. Wcześniej dwa fotoradary kupiła dzielnica Wesoła. Białołęka i Wilanów chcą oznakować fragmenty ulic, by umożliwić tam pomiary prędkości. Do gmin stawiających urządzenia pomiarowe dołączają więc nawet dzielnice miast.
– Niedostosowanie prędkości do warunków na drodze to główna przyczyna wypadków. A jeśli nawet nie sama prędkość jest przyczyną zdarzenia, to zawsze ma wpływ na jego skutek. Im wyższa, tym obrażenia poważniejsze – mówi Wojciech Pasieczny, policjant ze stołecznej drogówki z wieloletnim doświadczeniem, a dziś ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa na drodze. Jego zdaniem inwestowanie w fotoradary to dobry sposób, by zmniejszyć liczbę poważnych wypadków.
Od początku października mobilne urządzenie do pomiaru prędkości wykorzystują strażnicy z Opalenicy w Wielkopolsce. Za 115 tys. zł zakupił je urząd miasta. Dlaczego? – Często obserwowaliśmy przypadki nadmiernego przekraczania prędkości przez niektórych kierowców – tłumaczy Feliks Straburzyński, sekretarz gminy Opalenica. Dodaje, że nawet mieszkańcy prosili o zakup fotoradaru. W Opalenicy wyznaczono cztery odcinki dróg, na których prowadzony jest pomiar i tam ustawiane jest urządzenie. – Ale nie codziennie. Mamy tylko dwóch strażników, a oni mają też inne zadania – tłumaczy sekretarz Straburzyński.
Fotoradar zakupiły też władze podwarszawskiego Mińska Mazowieckiego. – Zależało nam na zwiększeniu bezpieczeństwa na kilku drogach, gdzie dochodziło często do wypadków, a inne metody nie zdawały egzaminu – tłumaczy Marcin Jakubowski, burmistrz Mińska Maz.
Podkreśla, że władzom wcale nie chodziło o zarabianie pieniędzy na mandatach. – Gdyby tak było, to urządzenie byłoby wykorzystywane na wylotówce, a nie jest. Ustawiamy je na bocznych drogach i widzimy, że fotoradar zdał egzamin. Wypadków tam jest mniej – mówi burmistrz Jakubowski.
– Były już wstępne rozmowy na temat zakupu urządzenia do pomiaru prędkości. Zależy nam na nim, bo chcemy poprawić bezpieczeństwo – tłumaczy Adam Godusławski, wiceburmistrz Wawra. Dodaje, że fotoradar jest lepszym rozwiązaniem niż układane na drogach progi, przy których każdy kierowca musi zwolnić. – Nam zależy na zachowaniu płynnej jazdy i utrzymaniu bezpiecznej prędkości przez kierowców – tłumaczy burmistrz Godusławski. Gdy dzielnica zakupi urządzenie, przekaże je warszawskiej straży miejskiej. Już teraz urzędnicy oznakowali kilka lokalnych odcinków ulic, na których funkcjonariusze mogą łapać piratów drogowych.