Wystraszeni własną odwagą

Rok temu kwartalnik „Pressje" krytycznie potraktował podejście niektórych środowisk katolickich i konserwatywnych do kapitalizmu

Aktualizacja: 31.10.2012 03:07 Publikacja: 31.10.2012 03:07

Autorzy czasopisma piętnowali formułę „czterech R" (skrót od „rodzina, rynek, rozsądek, religia") – dostrzegli w niej wyrastającą z pragnienia pospolitego sukcesu na wzór amerykański, ideologiczną zachętę do małpowania mieszczańskiego etosu pracy.

Coś się jednak zmieniło. W najnowszych „Pressjach" widać chęć zdystansowania się wobec własnych śmiałych opinii sprzed roku. Szczególnie że wtedy redaktorzy kwartalnika podjęli polemikę ze swoimi dawnymi mistrzami z takich kręgów jak Instytut Tertio Millenio czy Ośrodek Myśli Politycznej. Obecnie tym właśnie mistrzom składają niekłamany hołd, czego wyrazem może być rozmowa z ojcem Maciejem Ziębą. Czyżby młodzi krakowscy intelektualiści wystraszyli się samych siebie, własnej brawury, własnej odwagi? A może człowiek z upływem lat pokornieje?

Niezależnie od tego, jakich byśmy udzielili odpowiedzi na te pytania, warto w najnowszych „Pressjach" zajrzeć do tekstów przypominających ordoliberalizm. Ordoliberałowie po drugiej wojnie światowej mieli istotny wpływ na działalność ojca niemieckiego „cudu gospodarczego" Ludwiga Erharda.

Erhard był przekonany o tym, że postulaty środowisk lewicowych, takie jak niwelowanie kontrastów społecznych, mogą być realizowane wyłącznie za pomocą mechanizmów rynkowych. Niemniej jednak za warunek upowszechnienia dobrobytu uważał przezwyciężenie „starej konserwatywnej struktury społecznej poprzez daleko idące zwiększenie siły nabywczej szerokich warstw społecznych".

Poglądy Erharda nie mieszczą się w tradycji liberalizmu anglosaskiego, który afirmując wolność jednostki, lekceważy takie formy wspólnotowości politycznej jak państwo. Tymczasem to właśnie państwo odgrywa – według niemieckiego polityka – ważną rolę w kształtowaniu ładu gospodarczego gwarantującego konkurencję rynkową. Żadna „niewidzialna ręka rynku" tego nie załatwi.

A swoją drogą posiłkujący się katolicką nauką społeczną ordoliberalizm, który docenia wagę solidarności, powinien być bliższy Polakom niż liberalizm anglosaski.

Autorzy czasopisma piętnowali formułę „czterech R" (skrót od „rodzina, rynek, rozsądek, religia") – dostrzegli w niej wyrastającą z pragnienia pospolitego sukcesu na wzór amerykański, ideologiczną zachętę do małpowania mieszczańskiego etosu pracy.

Coś się jednak zmieniło. W najnowszych „Pressjach" widać chęć zdystansowania się wobec własnych śmiałych opinii sprzed roku. Szczególnie że wtedy redaktorzy kwartalnika podjęli polemikę ze swoimi dawnymi mistrzami z takich kręgów jak Instytut Tertio Millenio czy Ośrodek Myśli Politycznej. Obecnie tym właśnie mistrzom składają niekłamany hołd, czego wyrazem może być rozmowa z ojcem Maciejem Ziębą. Czyżby młodzi krakowscy intelektualiści wystraszyli się samych siebie, własnej brawury, własnej odwagi? A może człowiek z upływem lat pokornieje?

Społeczeństwo
Ruch drogowy w Warszawie: Mniej ofiar śmiertelnych, więcej wypadków z jednośladami
Społeczeństwo
Znaleziono doły śmierci pod Bydgoszczą. Leżą tam ofiary niemieckich zbrodni
Społeczeństwo
Pogoda na 10 dni: Upały do 35 stopni i burze. IMGW wydał alerty dla całej Polski
Społeczeństwo
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Jesteśmy niezadowoleni z wolnego tempa prac MEN
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają operację wojskową Izraela przeciw Iranowi?