Takie są konkluzje najnowszego raportu Instytutu Spraw Publicznych „Wyborca 2.0", do którego dotarła „Rz". Eksperci po raz pierwszy przeanalizowali pod takim kątem różnorodne badania prowadzone zarówno przez Instytut, jak i inne ośrodki badawcze od 1994 roku odnoszące się do młodzieży. Wynika z nich, że to jedna z najbardziej biernych grup obywateli.
Jedynie 14 proc. młodych Polaków (w wieku 18–24 lata) uważnie obserwuje to, co się dzieje na scenie politycznej. A dla 40 proc. poziom zainteresowania polityką ogranicza się tylko do ważnych wydarzeń. Taki poziom utrzymuje się od lat i od lat przekłada na aktywność wyborczą oraz generalną opinię o demokracji.
Co najbardziej zniechęca młodzież do polityki? Kłótnie i spory, podejmowanie nieistotnych dla nich tematów, jak katastrofa smoleńska, krzyż w przestrzeni publicznej czy legalizacja marihuany, zamiast kwestii związanych ze szkolnictwem, pracą, z emeryturami i podobnymi życiowymi problemami. Trzy czwarte młodych Polaków uważa, że partie walczą o stołki i korzyści osobiste dla swoich działaczy. Nieco ponad dziesiąty natomiast – że reprezentują wyborców i określają kierunki rozwoju kraju. Nożyce rozwierają się, bo negatywne opinie o politykach wzrosły zwłaszcza w ostatnich latach, a pogląd, że pełnią oni służbę publiczną, jest coraz mniej obecny.
Stosunek młodzieży do demokracji jest po części konsekwencją ich oceny działalności polityków. Opinia, że to najlepszy z ustrojów, przeważała w tej grupie w 1998 roku (38 proc. badanych) i 2008 roku (34 proc.), a więc na początku rządów AWS – UW, a potem PO – PSL. W 2010 roku spadła poniżej 30 proc., a tymczasem na przestrzeni tych lat mniej więcej jedna piąta uważa, że rządy niedemokratyczne mogą być bardziej pożądane. Co niepokojące, jak wynika z badań jakościowych przeprowadzonych przez ISP, młodzi ludzie częściej dopuszczają taką możliwość niż starsi Polacy.
– Żaden z uczestników naszych wywiadów nie zamieniłby demokracji na inny ustrój polityczny, ale niemal wszyscy potrafili wymienić jej wady – zauważają autorzy raportu. Były to przede wszystkim: brak bezpośredniego wpływu na rzeczywistość, problemy z odwzorowaniem reprezentacji politycznej, zbyt bliski związek polityki z mediami, które zrobiły z niej show, złe finansowanie partii politycznych, nieodpowiedzialność polityków. Zdaniem młodych scena polityczna jest personalnie zamknięta, a politycy oderwani od rzeczywistości.