Wystawę Cattelana w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej otwarto w połowie listopada i od początku towarzyszą jej zróżnicowane komentarze. Jednym z jej elementów jest wypchany koń, przebity tablicą z napisem INRI, umieszczanym zazwyczaj nad krucyfiksami. Część wystawy można zobaczyć w bramie przy ulicy Próżnej, czyli na terenie dawnego getta. Artysta umieścił tam postać klęczącego Hitlera o posturze dziecka.
Przeciw wystawie protestowali już m.in. członkowie Stowarzyszenia Solidarni 2010. Teraz wystawa doczekała się interwencji polityka. Posła PiS Marka Opiołę oburzył inny element wystawy – figura martwego chłopca, powieszona na maszcie przed gmachem CSW.
– Figurę zauważyłem, gdy z rodziną spacerowałem w parku obok galerii. Postać jest tak sugestywna, że pomyślałem, iż ktoś dokonał czegoś strasznego. Rozmawiałem z pracownikami pobliskiej restauracji i okazało się, że mają podobne odczucia. Uważam, że to „dzieło sztuki" może stać się inspiracją dla zwyrodnialców – obawia się poseł.
Opioła wystosował pismo do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, w którym podkreślił, że figura wisielca „narusza uczucia rodzinne, czy wręcz podstawowe normy cywilizacji.". Kuratorkę wystawy nazywa osobą „nieodpowiedzialną", a samo dzieło sztuki „apoteozą sadyzmu".