Chociaż w 2012 r. po raz pierwszy od pięciu lat w podstawówkach i gimnazjach zmalała ogólna liczba przestępstw – było ich 24,7 tys., czyli o 3,2 tys. mniej niż w rok wcześniej, to jednak liczba przestępstw narkotykowych wciąż niepokojąco rośnie.
Wprowadzenie identyfikatorów dla uczniów, ochroniarzy czy kamer utrudniło życie dilerom. Poważniejszym problemem są uczniowie, którzy przynoszą do szkół narkotyki.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku na terenie tylko dwóch wymienionych kategorii szkół było 800 przestępstw narkotykowych, czyli blisko 100 proc. więcej niż w 2007 r. (443). To przypadki posiadania lub rozprowadzania narkotyków, do których wzywano policję. Zdaniem ekspertów zjawisko jest o wiele większe.
W jednej z opolskich szkół 17-latek miał prawie gram marihuany ukryty w skarpecie. Zdradził go pies tropiący, z którym policjanci przyszli na pogadankę o zagrożeniach narkotykowych.
W mieszkaniu ucznia policjanci znaleźli ponad 20 zawiniątek z marihuaną. Tę miał w plecaku także 16-latek z gimnazjum w Białymstoku. Kolejne 25 gramów narkotyku, z którego można zrobić ponad 100 porcji dilerskich policjanci znaleźli w mieszkaniu. Takich przypadków jest coraz więcej. W ubiegłym roku co siódmy pokrzywdzony małoletni był ofiarą właśnie przestępstw narkotykowych.
– Jeszcze trzy lata temu przestępstwa narkotykowe stanowiły niecałe 2 procent wszystkich popełnionych w szkołach podstawowych i gimnazjach. W roku ubiegłym – ponad 3,2 procent – mówi Grażyna Puchalska z KGP.