Dziecko? Byle nie w Polsce

Nie tylko w Wlk. Brytanii Polki rodzą dwa razy więcej dzieci niż nad Wisłą. Podobnie jest w Irlandii

Publikacja: 01.03.2013 00:55

Po szokujących danych ze Zjednoczonego Królestwa

– mieszkające tam Polki są najpłodniejszą mniejszością, wyprzedzają Afrykanki i Azjatki – „Rz" sprawdziła, jak jest w innym kraju dużej polskiej emigracji – Irlandii.

Spoliczkowana polityka

Z najnowszych danych uzyskanych przez nas w ambasadzie tego kraju wynika, że w 2011 r. w rodzinie, gdzie choć jeden rodzic to Polak, urodziło się 3,01 tys. dzieci. Biorąc pod uwagę, że przebywało tam wtedy 120 tys. naszych rodaków (najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego), oznacza to, że na 100 tys. polskich rodzin rodzi się 2,5 tys. dzieci. A jak jest u nas w kraju? Wynik to zaledwie 1 tys. Polki rodzą zatem na Zielonej Wyspie dwa i pół razy więcej dzieci niż nad Wisłą.

– To policzek wymierzony w nasz model transformacji – uważa prof. Krystyna Iglicka, demograf, rektor Uczelni Łazarskiego. Tłumaczy, że ludzie masowo wyjeżdżają z kraju i decydują się na potomstwo za granicą, bo tam czują się bezpieczniej.

– U nas młodzi boją się o swoją przyszłość, nie mają poczucia stabilizacji – mówi prof. Iglicka. Apeluje, by zmienić sposób prowadzenia polityki społecznej i większą uwagę poświęcić młodym.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Dobrowolski, prezes Fundacji FOR.

– W Polsce dyskryminuje się młodych kosztem starszych. Nic dziwnego, że uciekają na Zachód, gdzie polityka jest bardziej zrównoważona – mówi Dobrowolski.

Szok! Polki rodzą na potęgę ale... w Irlandii

Pozbywamy się ludzi

Eksperci wskazują, że politykę, w efekcie której Polacy masowo wyjeżdżają za granicę, a w kraju dzieci rodzi się jak na lekarstwo, można porównać do podwójnie tnącego ostrza. Pozbywamy się ludzi, a w kraju na świat nie przychodzą ich następcy.

– Trwa właśnie drugi exodus za granicę. Spójrzmy na najnowsze dane brytyjskiego spisu powszechnego. Wcześniejsze szacunki mówiły, że w Wlk. Brytanii jest mniej niż 600 tys. polskich rezydentów. Okazało się, że w rzeczywistości jest ich już 700 tys. – podkreśla prof. Iglicka.

Co ciekawe, ten drenaż mózgów niepokoi coraz wyraźniej nie tylko ekspertów, ale także samych emigrantów.

Oto jeden z wpisów z naszego portalu rp.pl, pod opublikowanym we wtorek artykule o głodujących w Polsce dzieciach.

Pisze internauta Krzysiek: „Cholera, nie ogarniam tego. Przyjechałem półtora roku temu do Londynu, wtedy była tutaj masa Polaków. Młodych właśnie. Teraz jest ich jeszcze więcej. Ostatnio mój szef się zapytał, Angol, jak to jest możliwe, że rząd Polski pozwala na taki upływ ludzi z własnego kraju. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, jak mu na to pytanie odpowiedzieć. Przecież to jest kurde dramat, żeby tyle ludzi brało nogi za pas z kraju". Trudno odmówić czytelnikowi racji.

Paradoksalnie doświadczenia brytyjskie i irlandzkie przynoszą też pozytywne sygnały. Wskazują, że niska dzietność w Polsce – GUS podał właśnie, że w 2012 r. urodziło się 390 tys. dzieci, abyśmy nie wymierali potrzeba ich ok. 600–650 tys. – to w dużej mierze efekt naszej polityki, a nie tylko zmiany wartości czy kultury.

Polacy chcą mieć dzieci

– Często próbuje nam się wmówić, że nic nie można zrobić, bo Polacy nie chcą mieć dzieci. To nieprawda – wskazuje Stanisław Kluza, demograf  z SGH, b. minister finansów.

Tłumaczy, że Polki deklarują, że chcą mieć więcej dzieci, niż faktycznie posiadają. Skąd zatem niska dzietność?

Rodzice identyfikują bariery, jakie pojawiają się w trakcie wychowywania, i nie decydują się na powiększanie rodziny. Tych barier jest bez liku. Od źle funkcjonującej służby zdrowia, niewydolnych szkół, niedostępnych przedszkoli po nadmierny fiskalizm państwa czy trudny dostęp do tanich mieszkań.

– W debatach bardziej publicystycznych niż naukowych często podnosi się, że to czynniki kulturowe, a nie ekonomiczne są kluczowe dla niskiej dzietności. Nie potwierdzają tego fakty – mówi Kluza.

Eksperci podkreślają, że dojrzałe państwa doceniają rodzicielstwo i traktują rodzinę jako istotny element inwestycji w kapitał ludzki.

Jako przykład wymieniają m.in. kraje skandynawskie, Francję,  Wielką Brytanię i właśnie Irlandię. Przeznaczają one około 3–4 proc. swojego PKB w inwestycję w rodzinę.

– Z punktu widzenia wychowywania dzieci problemem nie jest ich urodzenie, ale trwający co najmniej kilkanaście lat okres ich wychowywania. Nie tylko zatem kwoty i formy pomocy przeznaczane dla rodzin są istotne, ale także pewność i świadomość ich trwałości w czasie – konkluduje Kluza.

Jaki z tego wniosek? Jeśli zmieniłaby się polityka państwa i zaczęłoby ono likwidować bariery utrudniające decyzję o posiadaniu potomstwa, jest szansa, że rekordowo niski wskaźnik dzietności – zajmujemy 211. pozycję na świecie na 224 sklasyfikowane kraje – pójdzie w górę. Czas na polityków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, b.marczuk@rp.pl

Tyle dostają na dzieci

Rodzice z dwojgiem dzieci w Irlandii do ukończenia przez nie 18 lat otrzymają minimum 56,2 tys. euro, tj. ponad 230 tys. zł. W Polsce – 2 tys. zł, a nieliczni, którzy są niezamożni – 43 tys. zł. Polski rodzic nie ma prawa do żadnych świadczeń z tytułu urodzenia dziecka poza 1 tys. zł becikowego. Z pomocy mogą korzystać jedynie osoby bardzo źle sytuowane. Tym, którzy nie spełniają kryterium dochodowego (539 zł netto na osobę), przysługują zasiłki – od 77 do 115 zł miesięcznie. Ponadto rodzice ci mogą otrzymać dodatkowe becikowe i dodatki do zasiłku (np. z okazji rozpoczęcia roku szkolnego – 100 zł). Na 10,9 mln osób w wieku 0–24 lata ze świadczeń takich korzysta ok. 2,9 mln osób, tj. ok. 26 proc. Zupełnie inaczej jest w Irlandii. Tam wszystkie dzieci dostają wsparcie. Podstawowe to tzw. child benefit. Wynosi 130 euro miesięcznie na dziecko. Są jeszcze inne formy pomocy, m.in. Family Income Supplement (dla rodzin o niskich dochodach) czy One-Parent Family Payment (dla samotnych).

Źródło: obliczenia własne na podstawie danych GUS, MPiPS, Departament of Social Protection – www.welfare.ie

Po szokujących danych ze Zjednoczonego Królestwa

– mieszkające tam Polki są najpłodniejszą mniejszością, wyprzedzają Afrykanki i Azjatki – „Rz" sprawdziła, jak jest w innym kraju dużej polskiej emigracji – Irlandii.

Pozostało 97% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni