Z przedstawionych wczoraj przez Ministerstwo Pracy szacunków wynika, że w kwietniu stopa bezrobocia w stosunku do marca spadła o 0,3 pkt proc. i wyniosła 14 proc.
– To sezonowe ożywienie, które powstało na skutek rozpoczęcia prac sezonowych, przede wszystkim w rolnictwie – komentuje wyniki wiceminister pracy Jacek Męcina i dodaje, że w ubiegłym roku spadek ten był jednak większy.
W analogicznym okresie ubiegłego roku spadło ono o 0,4 punktu (z poziomu 13,3 proc. do poziomu 12,9 proc.). – Nie ulega wątpliwości, że tegoroczna sezonowa poprawa na rynku pracy jest niższa niż w poprzednich latach. Być może jest to wynik załamania w branży budowlanej i mniejszego zatrudnienia w tym sektorze – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Z meldunków nadesłanych przez powiatowe urzędy pracy wynika, że bezrobocie najbardziej spadło w czterech województwach: lubuskim, zachodniopomorskim, podkarpackim i świętokrzyskim. – To typowo rolnicze regiony. Wraz z zakończeniem zimy ruszyły tam prace na polach – tłumaczy Męcina.
Rynek się stabilizuje
Co będzie się działo w kolejnych miesiącach? Eksperci są w swoich opiniach podzieleni. – Moim zdaniem należy spodziewać się raczej pesymistycznych scenariuszy. Widać już, że nie ma co liczyć na poprawę koniunktury w II kwartale ani na większe ożywienie na rynku pracy – mówi Wiktor Wojciechowski.