Z badań wynika, że mózg osób, które cierpią na depresję, zachowuje się tak, jak gdyby przebywał w innej strefie czasowej niż reszta populacji. Zdaniem naukowców w ten sposób po raz pierwszy wykazano, że istnieje powiązanie między tą groźną chorobą a zegarem biologicznym w mózgu, który reguluje nasze funkcjonowanie w trybie 24-godzinnym.
Już wcześniej wiadomo było, że np. poziom hormonów zmienia się w przypadku powolnej śmierci, tymczasem śmierć nagła dosłownie zatrzymuje mózg, tak jakby go zamrażała. Zespół Hudy Akilego z University of Michigan przebadał 12 tys. genów, pochodzących z sześciu różnych rejonów mózgu. Pochodziły od osób, które zmarły nagłą śmiercią, np. na zawał serca lub w wypadku a godzina ich zgonu była dokładnie ustalona.
W ten sposób naukowcy z zespołu Alikiego odtworzyli pracę genów podczas całego cyklu dobowego ludzkiego mózgu. Na tej podstawie badacze mogli potem ustalić dokładną godzinę śmierci danej osoby, jeśli zmarła nagłą śmiercią. Wyjątkiem były jednak osoby z depresją.
Kiedy badacze obejrzeli mózgi osób, które zmarły nagłą śmiercią i były w stanie zdiagnozowanej depresji, okazało się, że ich geny nie działały zgodnie z zegarem biologicznym mózgu.
Co wynika z tych badań? Nadzieję na nowy typ leków antydepresyjnych, które pomagałyby regulować zegar w mózgu.