Tegoroczne statystyki dotyczące poziomu życia i dochodów mieszkańców Federacji Rosyjskiej pokazują, że w I kwartale br. w Rosji było o 2,6 proc. więcej osób żyjących poniżej progu ubóstwa niż w analogicznym okresie 2012 r. Według Państwowego Urzędu Statystycznego takich osób jest w Rosji 19,6 mln (blisko 14 proc. ogółu społeczeństwa). Niektórzy socjologowie twierdzą, że sytuacja w rzeczywistości jest jeszcze gorsza, lokalne władze bowiem, a niekiedy i sami ankietowani, „poprawiają” dane, wstydząc się swojej rzeczywistej sytuacji.
Badania potwierdziły obserwowaną od wielu lat tendencję – różnice majątkowe pomiędzy niewielką grupą wykorzystującą szanse nie zawsze uczciwego bogacenia się i przejmowania majątku państwowego a stanowiącymi 1/3 społeczeństwa ludźmi ubogimi są w Rosji największe w Europie. Rozpiętość dochodów w porównaniu np. z Czechami jest 5-krotnie wyższa; na świecie większe nierówności notuje się tylko w Brazylii, co notabene było tam jednym z powodów tegorocznego buntu społecznego.
Siła ekonomiczna państwa rosyjskiego systematycznie wzrasta, głównie dzięki wpływom z eksportu surowców naturalnych. Dochody z tego sektora koncentrują się jednak w rękach wąskiej grupy – ze 101 rosyjskich miliarderów zdecydowana większość dorobiła się w sektorze surowcowym. Najbogatszy obecnie Aliszer Usmanow posiada majątek szacowany na blisko 18 mld dolarów, a wszyscy rosyjscy miliarderzy łącznie zgromadzili dobra warte ćwierć rosyjskiego PKB. Co charakterystyczne, niemal wszyscy najbogatsi mieszkają w Moskwie lub Petersburgu.
Tymczasem sytuacja najuboższych warstw ludności nadal się pogarsza. Minimalna płaca to dziś równowartość 161 dolarów, minimalne stypendium to 36 dolarów, a zasiłek na pierwsze dziecko 75 dolarów. W stosunku do tych liczb średni dochód na poziomie 667 dolarów wydaje się dość przyzwoity, tyle że jak wyliczyli komentujący dane rosyjscy blogerzy, do prowadzenia skromnego życia bez żadnych luksusów statystyczny Rosjanin potrzebuje dziś co najmniej 900 dolarów, a w Moskwie nawet więcej.
W ciągu minionych 20 lat zmieniła się struktura najuboższych warstw rosyjskiego społeczeństwa. Wcześniej najbiedniejsi byli emeryci i renciści, dziś natomiast do kategorii tej spadli ludzie posiadający rodziny, niepotrafiący się jednak dostosować do rynku pracy. Jedną z niewielu pozytywnych informacji wynikających z najnowszych badań jest fakt, że liczba osób, które deklarują, że nie mają pieniędzy na nic poza jedzeniem, spadła z 15–20 proc. w latach 90. do 5–6 proc. obecnie. Wciąż jednak około 50 proc. ankietowanych podaje, że na żywność wydaje połowę swoich dochodów.