Reklama

50-latki tracą pracę

Jeśli starsi pracownicy chcą utrzymać etat, niech łatwiej godzą się na obniżki pensji – mówią przedsiębiorcy.

Aktualizacja: 29.08.2013 15:14 Publikacja: 29.08.2013 01:24

W urzędach pracy nie są dobrego zdania o wielu bezrobotnych 50-latkach.

W urzędach pracy nie są dobrego zdania o wielu bezrobotnych 50-latkach.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Rośnie liczba osób bez pracy powyżej 55. roku życia. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu wśród zarejestrowanych bezrobotnych było ich blisko 600 tys. O 15,6 proc. więcej niż w tym samym okresie przed rokiem.

– Trudny rynek pracy zawsze w największym stopniu uderza w grupy najsłabsze. A taką są właśnie pracownicy po pięćdziesiątce – komentuje wiceminister pracy Jacek Męcina. – Na szczęście nie wszyscy starsi pracownicy są w tak tragicznej sytuacji.

Dlaczego firmy tak łatwo pozbywają się takich osób? Powodów jest kilka. – Z moich obserwacji wynika, że w starszym wieku pracę tracą najczęściej ci, którzy za wiele sobą nie reprezentują, brakuje im kwalifikacji albo chęci do pracy – mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. – Oni też długo pozostają w rejestrach bezrobotnych, bo w takim małym mieście jak nasze wszyscy znają tych lawirantów i zatrudniają ich tylko w ostateczności – tłumaczy Bartnicki.

Podobnego zdania jest Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – Przedsiębiorca, zwalniając, kieruje się zawsze rachunkiem ekonomicznym. Jeśli widzi, że pracownik pracuje za mało wydajnie w stosunku do tego, ile kosztuje, to rozwiązuje z nim umowę. Zwłaszcza gdy ma świadomość, że jego wydajność z upływem czasu będzie się jeszcze pogarszać – mówi wprost Mordasewicz.

Dotyczy to zwłaszcza tych, w których pracy kluczowe znaczenie ma siła fizyczna czy szybkość. – Natomiast zupełnie inaczej traktuje się starszych prawników czy księgowych. W ich zawodzie liczy się przede wszystkim doświadczenie, więc każdy się dwa razy zastanowi, zanim ich zwolni – tłumaczy Mordasewicz.

Reklama
Reklama

Jednak od tej zasady w okresie spowolnienia gospodarczego pojawiają się wyjątki. – Spotkałem się z przypadkami, gdy starsi dyrektorzy tracili pracę, bo byli zbyt drodzy. Na ich miejsce awansowano pracownika niższego szczebla, który nawet gdy dostał podwyżkę, był dla firmy tańszy – opowiada Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.

W kryzysie szczególnie dotkliwie obracają się przeciwko starszym regulacje dotyczące przedemerytalnych okresów ochronnych. Chodzi o to, że zgodnie z prawem nie można zwolnić pracownika na cztery lata przed emeryturą. – W tak niepewnych czasach jak obecne firmy boją się wiązać na tak długo, więc w wielu zasadą jest, że działy kadr powiadamiają zarząd, kiedy pracownik zbliża się do tego okresu i jeśli to nie jest kluczowy dla firmy pracownik, to się z niego rezygnuje – opowiada Wojciechowski.

Sposobem na ograniczenie bezrobocia osób starszych miało być uruchomienie programu „Solidarność pokoleń 50+", na który w latach 2010–2011 wydano prawie miliard złotych. Jego skutki są jednak minimalne. – Nie oceniam tego programu dobrze. Bo jaką zachętą jest zwolnienie pracodawcy z płacenia składki na fundusz pracy za osoby 50+, gdy przy 4 tys. zł pensji pozwala nam to zaoszczędzić zaledwie 100 zł – mówi Mordasewicz.

Jego zdaniem rezultaty dałoby raczej zapewnienie im znacznie lepszej opieki medycznej, szkoleń i pomocy w przekwalifikowaniu się na takie stanowiska, które już nie wymagają od nich np. siły fizycznej. – Dobrze by też było, gdyby starsze osoby częściej godziły się na obniżkę swojego wynagrodzenia, bo wielu przedsiębiorców po prostu nie stać na płacenie im tyle, ile osobom w pełni sił – tłumaczy przedsiębiorca. Dodaje, że starał się do tego rozwiązania przekonać członków Komisji Trójstronnej, ale został zakrzyczany przez związki zawodowe i ekspertów, którzy uważali, że byłby to przykład dyskryminacji ze względu na wiek.

Ministerstwo Pracy postanowiło na swój sposób wspierać zatrudnianie starszych pracowników. W przygotowanym przez resort projekcie ustawy o promocji zatrudnienia (ma wejść w życie w przyszłym roku) znalazł się zapis o tym, że zostanie uruchomiony system dopłat dla przedsiębiorców zatrudniających takie osoby. Wyniosą one 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Ci, którzy zatrudnią pięćdziesięciolatki, będą pieniądze dostawać przez rok, pracodawcy sześćdziesięciolatków – przez dwa lata.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sejm zagłosował nad odrzuceniem weta prezydenta do ustawy łańcuchowej. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama