Rz: Czy reklamy skierowane do dzieci w kinie, telewizji czy prasie mogą być niebezpieczne?
Maria Keller-Hamela: Dzieci są łatwym celem dla reklamodawców i coraz częściej reklama kierowana jest właśnie do nich. A małe dziecko nie potrafi rozróżnić, co w reklamie jest rzeczywistością, a co zabiegiem marketingowym. Taka prezentacja wzmaga potrzebę posiadania jak największej ilości najnowszych i najlepszych rzeczy. Jednocześnie dzieci są znaczącą grupą konsumentów, z którą trzeba się liczyć. Od najmłodszych lat używają kart kredytowych rodziców, robiąc zakupy w internecie.
Dlaczego do dzieci tak łatwo trafić?
Dziecko łatwo jest zmanipulować. Najmłodsi są bombardowani reklamami, które próbują im wmówić, że posiadanie nowego modelu lalki Barbie jest najważniejsze, a jeżeli jej nie mają albo nie będą mieć zaraz, to będą wykluczone ze swojej społeczności.
Skoro dorośli dają się złapać na reklamy, zwykle kończy się to zakupem całej masy nikomu niepotrzebnych rzeczy, to co dopiero dzieci?