Kosztowna aktywizacja społeczeństwa

Małe efekty pomocy dla osób długotrwale bezrobotnych.

Publikacja: 26.08.2014 02:00

Agencje, którym urzędy pracy zleciły pomoc najtrudniejszym bezrobotnym, znalazły zatrudnienie dla większości z nich. Niestety, pracę utrzymał zaledwie co dziesiąty – wynika z raportu Ministerstwa Pracy dotyczącego pilotażu programu „Partnerstwo dla pracy", do którego dotarła „Rz".

Pilotaż realizowany był na terenie województw: podkarpackiego, mazowieckiego i dolnośląskiego. Kosztował 30 mln zł. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób bez pracy – długotrwale bezrobotni, samotne matki i niepełnosprawni. Agencje miały znaleźć dla nich ofertę pracy, ale także pomóc im w rozwiązaniu problemów życiowych, które do tej pory były największą przeszkodą w ich zatrudnieniu. Miały pomóc m.in. znaleźć opiekę do dziecka bądź wspierać w rozwiązaniu problemów zdrowotnych.

Pierwsze efekty pilotażu były niezłe. Na Podkarpaciu, gdzie program ruszył jako pierwszy, pracę udało się znaleźć i utrzymać przez miesiąc aż 77,3 proc. z 518 uczestników projektu. Ale po trzech miesiącach pracowały zaledwie 72 osoby, czyli co dziesiąta. W Warszawie było podobnie. Na Dolnym Śląsku programu jeszcze nie podsumowano.

– Mimo nie najlepszych wyników jestem zadowolony z pilotażu, bo pokazuje on słabe punkty działających na nasze zlecenie agencji. Widać, że zbyt mało pracy włożono w utrzymanie zatrudnienia, i tego teraz musimy od nich wymagać– mówi „Rz" wiceminister pracy Jacek Męcina.

Zdaniem Lecha Antkowiaka, wicedyrektora stołecznego urzędu pracy, słabe wyniki to skutek zbyt lekkiego podejścia do problemu przez agencje zatrudnienia.

30 mln zł przeznaczono na zatrudnienie trudnych bezrobotnych w trzech województwach

– Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to nie są łatwe pieniądze. Delegujemy do agencji ludzi, którzy nie pracują od wielu lat. Im nie wystarczy dać ofertę, ale trzeba najpierw rozwiązać ich problemy życiowe czy zdrowotne – tłumaczy urzędnik. – Trzeba ich nauczyć, by przed wyjściem do pracy zakręcili gaz i zamknęli drzwi. Dopiero gdy wyjdą na prostą, można szukać dla nich pracy – dodaje. Podobnego zdania jest Anna Karaszewska z firmy Ingeus, która prowadzi podobne projekty w Wielkiej Brytanii. – Tu nie ma drogi na skróty. Jeśli aktywizowana przez nas osoba zbyt szybko straci pracę, to jest to nasz błąd – tłumaczy ekspertka. Z jej doświadczenia wynika, że najczęściej dzieje się tak wtedy, gdy długotrwale bezrobotny za szybko zostanie wysłany do pracy i nie jest do tego w pełni przekonany. – Dlatego z zatrudnionymi trzeba stale utrzymywać kontakt, aby zawczasu wychwycić problemy w pracy – tłumaczy.

Mirosław Hiszpański, szef Instytutu Badawczo-Szkoleniowego, który realizował pilotaż na Podkarpaciu, tłumaczy, że słabe wyniki w utrzymaniu zatrudnienia wynikają ze zbyt krótkiego czasu, jaki był przeznaczony na jego realizację.

– Mamy pewność, że urzędy pracy przekazały nam swoich absolutnie najtrudniejszych klientów – osoby uzależnione, z zaburzeniami psychicznymi i chorobami przewlekłymi. Mieliśmy zaledwie pół roku, aby pomóc im rozwiązać te problemy.  W tak krótkim czasie jest to niemożliwe – tłumaczy Hiszpański.

Dodaje, że część kobiet, które aktywizowali, była w ciąży, więc nie byli w stanie utrzymać ich w zatrudnieniu przez pół roku, bo odchodziły na macierzyński.

– Poza tym znaczna część brała udział w pilotażu tylko dlatego, że w przeciwnym wypadku straciliby prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Kiedy widmo kłopotów się oddaliło, rezygnowali z pracy – tłumaczy Hiszpański.

Słabe wyniki pilotażu spowodowały, że kolejne programy (ruszą w 2015 r. i obejmą 20 tys. osób) będą już finansowane inaczej – aż 60 proc. wynagrodzenia agencje będą dostawały dopiero wtedy,  gdy osoba aktywizowana przepracuje pół roku.

Agencje, którym urzędy pracy zleciły pomoc najtrudniejszym bezrobotnym, znalazły zatrudnienie dla większości z nich. Niestety, pracę utrzymał zaledwie co dziesiąty – wynika z raportu Ministerstwa Pracy dotyczącego pilotażu programu „Partnerstwo dla pracy", do którego dotarła „Rz".

Pilotaż realizowany był na terenie województw: podkarpackiego, mazowieckiego i dolnośląskiego. Kosztował 30 mln zł. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób bez pracy – długotrwale bezrobotni, samotne matki i niepełnosprawni. Agencje miały znaleźć dla nich ofertę pracy, ale także pomóc im w rozwiązaniu problemów życiowych, które do tej pory były największą przeszkodą w ich zatrudnieniu. Miały pomóc m.in. znaleźć opiekę do dziecka bądź wspierać w rozwiązaniu problemów zdrowotnych.

Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni