Pana film o psie przebranym za zmutowanego pająka stał się hitem nawet w USA. Ponad 50 milionów wyświetleń w kilka dni to naprawdę świetny wynik. Czy łatwo polskiemu pranksterowi (żartownisiowi) dotrzeć do internautów na całym świecie?
Sylwester Wardęga: Ten wynik pokazuje, że to możliwe, ale niestety łatwo nie jest. Problemem jest oczywiście język. Amerykański prankster wyjdzie na ulicę, będzie gadał głupoty do przypadkowych ludzi i to wystarczy, żeby trafić do całego świata. Ostatnio zrobiłem materiał w całości po angielsku – nagrałem koleżankę, jak próbowała rozmawiać z naszymi policjantami, ale niestety nie każdy z nich władał tym językiem...
Od początku jednak dorzucał pan do filmików angielskie napisy.
Nie każdemu użytkownikowi YouTube chce się czytać napisy. Jest mi ciężej, ale staram się jakoś dawać sobie radę. Dobrym sposobem na zaistnienie na świecie są filmy nieme – sama akcja.
Od początku budzi pan kontrowersje: stroił pan sobie żarty z niekom?petentnych policjantów, wytykał absurdy prawne. Przebieranie się ?za Spidermana nikogo nie mogło doprowadzić do zawału, ?ale straszenie ludzi po nocach pająkiem gigantem już może być ?niebezpieczne.