Reklama

Chcą ochrony w Polsce

O status uchodźcy najczęściej występują mieszkańcy Kaukazu.

Aktualizacja: 25.06.2015 09:29 Publikacja: 22.06.2015 20:51

Coraz mniej osób nielegalnie przekracza zieloną granicę, częściej na przejściu granicznym składają w

Coraz mniej osób nielegalnie przekracza zieloną granicę, częściej na przejściu granicznym składają wnioski o przyznanie im prawa pobytu w Polsce

Foto: Fotorzepa/Łukasz Solski

Unia Europejska naciska, by Polska przyjęła ok. 2,6 tys. uchodźców z Bliskiego Wschodu. Tymczasem, jak sprawdziła „Rzeczpospolita", o status uchodźcy stara się obecnie niemal 3,5 tys. osób. Najwięcej Czeczenów, Ukraińców i Gruzinów. Wielu z nich nielegalnie przekracza zachodnią granicę.

„Aleja marzeń" ciągnie się w Terespolu wzdłuż linii kolejowej prowadzącej z Polski na Białoruś. Droga kończy się w pobliżu Bugu. To właśnie na tej drodze często pojawiają się osoby, które zdecydowały się na przepłynięcie rzeki wpław.

– Przekroczenie zielonej granicy zdarza się teraz sporadycznie. W ostatnich miesiącach było zaledwie kilka takich przypadków – mówi jednak ppłk Artur Barej, komendant terespolskiej placówki Straży Granicznej. Dodaje, że pogranicznicy częściej spotykają się z próbami przekroczenia granicy przez osoby, które nie mają ważnych wiz wjazdowych do Polski. Tylko jednego dnia (15 czerwca) na przejściu kolejowym w Terespolu do odprawy zgłosiło się 96 takich osób, z tego 27 zdecydowało się na złożenie wniosku o przyznanie im statusu uchodźcy. Dominowali Czeczeni.

Po wypełnieniu wniosku takie osoby mają 48 godzin na zgłoszenie się do ośrodka dla cudzoziemców. Ale większość tam nie dociera. Jadą dalej na Zachód.

– W maju do ośrodka dotarło 35 proc. z tych, którzy złożyli wniosek o nadanie statusu uchodźcy – przyznaje Grzegorz Randzio, kierownik Ośrodka dla Cudzoziemców w Białej Podlaskiej.

Reklama
Reklama

W jaki sposób imigranci motywują chęć ubiegania się o status uchodźcy?

Według pograniczników Czeczeni wskazują na chęć dołączenia do rodziny. Część z nich jako argumentu używa plotki, jakoby w Niemczech każdy uchodźca dostawał kawałek ziemi i 2 tys. euro. Wielu opowiada jednak dramatyczne historie.

– Mówią o najściach na ich domy zamaskowanych zamachowców. Na granicy pojawiają się także kobiety, których mężowie zaginęli w Czeczenii. Wśród nich są także ofiary gwałtów – mówi Agnieszka Markowska z Departamentu Postępowań Uchodźczych Urzędu do spraw Cudzoziemców.

Z kolei wśród Gruzinów dominują osoby, które chcą poprawić swoją sytuację ekonomiczną. Pokaźną grupę stanowią także zwolnieni z tamtejszych więzień (w tym objęci amnestią), którzy w Europie chcą rozpocząć nowe życie. Są  też, jak sami się określają, uchodźcy polityczni.

Kakhaberi (47 lat, nie podaje nazwiska) przyjechał do Polski w 2012 roku. W Gruzji był funkcjonariuszem Departamentu Bezpieczeństwa Konstytucyjnego (tamtejsze służby specjalne). Uciekł, bo został posądzony o udział w zamachu terrorystycznym. Od dwóch lat stara się o status uchodźcy. Teraz przebywa w ośrodku dla uchodźców w Kolonii Horbów na Podlasiu.

W ubiegłym roku o status uchodźcy starało się w Polsce 8195 osób (z tego 4112 z Rosji). Wśród nich było aż 2318 Ukraińców (dla porównania w 2013 r. było ich zaledwie 46). Ruszyli oni do Polski po rosyjskiej agresji. W tej grupie znaleźli się m.in. mieszkańcy rejonów objętych walkami, a także młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć służby w wojsku.

Reklama
Reklama

Polska niechętnie przyznaje jednak Ukraińcom status uchodźcy. W całym 2014 roku i pierwszej połowie 2015 wydano zaledwie kilkanaście decyzji o objęciu ochroną lub zgodą na pobyt tolerowany.

Urzędnicy tłumaczą, że to państwo ukraińskie powinno zapewnić uciekinierom z Donbasu miejsce do osadnictwa w innym rejonie kraju.

Jak wygląda sytuacja z uchodźcami z Bliskiego Wschodu? Według danych Straży Granicznej pojawiają się na polskiej granicy, ale jest ich niewielu (w tym roku 52 osoby).

– Wśród Syryjczyków dominują studenci medycyny, którzy uczą się w Rosji lub na Białorusi – wyjaśnia ppłk Barej.

Czy grozi nam fala uchodźców? – Napływu uchodźców nikt nie jest w stanie przewidzieć – mówi Ewa Piechota z Urzędu ds. Cudzoziemców.

W ośrodkach dla cudzoziemców przebywa teraz 1,3 tys. osób, a miejsc jest niespełna dwa razy więcej. Jeśli napływ uchodźców dramatycznie wzrośnie, mogą oni zostać umieszczeni w koszarach wojskowych czy bursach. Taki scenariusz został przygotowany już po wybuchu walk na Ukrainie.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama