Chin nie stać na tylko jedno dziecko

Do końca roku władze zniosą przepisy ograniczające wielkość rodziny. Czy jednak nie za późno?

Aktualizacja: 06.08.2015 22:37 Publikacja: 05.08.2015 21:05

Chinka rodzi średnio 1,4 dziecka, o wiele za mało, aby utrzymać rosnącą armię emerytów

Chinka rodzi średnio 1,4 dziecka, o wiele za mało, aby utrzymać rosnącą armię emerytów

Foto: AFP

Plany Narodowej Komisji ds. Zdrowia i Planowania Rodziny ujawnił dziennik „China Business News". Ich powodem jest bardzo szybki proces starzenia się chińskiego społeczeństwa. Jeśli nie zostanie powstrzymany, załamie się system zabezpieczeń emerytalnych, i tak bardzo dziurawy i mało stabilny.

Już teraz prawie 17 proc. Chińczyków ukończyło 60 lat. Ale zdaniem ONZ ten wskaźnik będzie gwałtownie rósł: za 35 lat, w 2050 r., osiągnie 45,4 proc., a pod koniec wieku – 56,1 proc.

Rosnącą armię emerytów musi zaś utrzymywać coraz mniejsza grupa osób w wieku produkcyjnym. Co prawda liczba ludności całego kraju nadal rośnie, ale trzeci rok z rzędu w 2014 r. zmniejszyła się liczba osób aktywnych zawodowo (o 3,7 mln osób). Eksperci ONZ ostrzegają, że bez zmiany obecnej polityki rodzinnej ten spadek będzie coraz szybszy i po 2023 r. liczba Chińczyków w wieku produkcyjnym będzie się zmniejszała o 8 mln osób rocznie.

Zniesienie zakazu posiada drugiego dziecka będzie pod tym względem przełomem. Niezwykle kontrowersyjne ograniczenie zostało wprowadzone zaraz po śmierci Mao w 1976 r. przez reformatorskiego przywódcę Chin Denga Xiaopinga. Chciał on w ten sposób ulżyć żyjącemu w skrajnej biedzie społeczeństwu i zapobiec przeludnieniu kraju. I rzeczywiście, zdaniem cytowanego przez dziennik „El Pais" chińskiego demografa He Yafu, gdyby nie decyzja sprzed czterech dekad, w Chińskiej Republice Ludowej mieszkałoby dziś o 400 mln osób więcej, a zatem łącznie 1,7 mld.

Nakaz Denga spowodował jednak wiele patologii. Jedną z nich jest wciąż utrzymująca się dysproporcja między liczbą kobiet i mężczyzn. W Chinach co prawda zabronione jest podawanie przez lekarzy informacji o płci dziecka przed porodem, ale wielu nie przestrzega tego przepisu. Gdy rodzice dowiadują się zaś, że ma się urodzić dziewczynka, niejednokrotnie decydują się na aborcję. Z tego powodu na początku XXI wieku rodziło się 121 chłopców na 100 dziewczynek. Dziś ta dysproporcja (116:100) jest mniejsza, ale wciąż drastyczna. W Chinach żyją też 34 mln kawalerów, którzy nie mogą sobie znaleźć żony w kraju. Stąd zjawisko sprowadzania kobiet siłą, przede wszystkim z biedniejszych krajów sąsiadujących z Chinami, takich jak Wietnam czy Birma.

Polityka jednego dziecka od dawna miała jednak wyjątki. Nie obowiązywała na przykład na wsi, gdzie nie są wypłacane emerytury i starzy ludzie muszą polegać na potomstwie. Do drugiego dziecka miały także prawo pary składające się z dwóch jedynaków. Dwa lata temu prezydent Xi Jinping postanowił jeszcze bardziej poszerzyć te kryteria. Od tej pory o prawo do posiadania drugiego dziecka mogą wystąpić także pary, w których już tylko jeden małżonek jest jedynakiem.

Reforma, przynajmniej do tej pory, nie spełniła jednak oczekiwań władz w Pekinie. Okazało się, że na 11 milionów par, które spełniają ten ostatni warunek, tylko półtora miliona wystąpiło do władz o pozwolenie na posiadanie drugiego dziecka.

– Przez tyle lat ludzie przyzwyczaili się do posiadania tylko jednego dziecka, nastawili się na konsumpcję. Odwrócenie takiego modelu życia będzie bardzo trudne – ostrzega He Yafu.

W Chinach kobieta rodzi średnio 1,4 dziecka, tyle samo co w Niemczech czy Austrii. To kraje, które od dziesięcioleci starają się mnożyć zachęty do posiadania większego potomstwa, jak dotychczas bez skutku.

Inną przyczyną niechęci do posiadania większej rodziny są ambicje Chińczyków. W niezwykle konkurencyjnym społeczeństwie już nie tylko rodzice, ale i dziadkowie składają się na koszty edukacji jedynego potomka, byle odniósł sukces. Dziennik „Qianjiang Evening Post" obliczył, że wychowanie dziecka do dwunastego roku życia pochłania odpowiednik 14,3 tys. euro w kraju, w którym średnio zarabia się rocznie 2,9 tys. euro.

– We wszystkich państwach świata wzrostowi zamożności towarzyszyło załamanie przyrostu naturalnego, przede wszystkim z powodu lepszego wykształcenia kobiet. Od tej reguły na razie nie udało się uciec żadnemu państwu świata – mówi „Rz" Francisca Woellert z berlińskiego instytutu demograficznego BIBE.

Zdaniem MFW w ub.r. dochód na mieszkańca przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej waluty narodowej osiągnął 12 tys. dolarów, prawie połowę tego co w Polsce.

Plany Narodowej Komisji ds. Zdrowia i Planowania Rodziny ujawnił dziennik „China Business News". Ich powodem jest bardzo szybki proces starzenia się chińskiego społeczeństwa. Jeśli nie zostanie powstrzymany, załamie się system zabezpieczeń emerytalnych, i tak bardzo dziurawy i mało stabilny.

Już teraz prawie 17 proc. Chińczyków ukończyło 60 lat. Ale zdaniem ONZ ten wskaźnik będzie gwałtownie rósł: za 35 lat, w 2050 r., osiągnie 45,4 proc., a pod koniec wieku – 56,1 proc.

Rosnącą armię emerytów musi zaś utrzymywać coraz mniejsza grupa osób w wieku produkcyjnym. Co prawda liczba ludności całego kraju nadal rośnie, ale trzeci rok z rzędu w 2014 r. zmniejszyła się liczba osób aktywnych zawodowo (o 3,7 mln osób). Eksperci ONZ ostrzegają, że bez zmiany obecnej polityki rodzinnej ten spadek będzie coraz szybszy i po 2023 r. liczba Chińczyków w wieku produkcyjnym będzie się zmniejszała o 8 mln osób rocznie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Chińczycy wysłali sondę kosmiczną na "ciemną stronę Księżyca"
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił