To jedno z wielu przedsięwzięć prowadzonych przez Google. Choć firma nosi od kilkunastu dni oficjalnie nazwę Alphabet, zmiany nie zostały wprowadzone w zakresie projektów rozpoczętych wcześniej. Balony, wynoszące na wysokość ponad 18 km nad powierzchnią ziemi internetowe routery, mają nazywać się "Project Loon".

Po pierwszej fazie testów nad Nową Zelandią, idealnie nadającą się do sprawdzania nowych technologii ze względu na swoje oddalenie od światowych rynków oraz entuzjazm towarzyszący adaptowaniu tam nowości, a także po kolejnych testach prowadzonych z coraz większym rozmachem nad głowami mieszkańców Australii, Kalifornii i Brazylii, przyszedł czas na jeden z największych rynków wschodzących - Indonezję. Balony mają zapewnić internetową łączność tam, gdzie sieć dotychczas nie dotarła.

W Indonezji mieszka ponad ćwierć miliarda ludzi, kraj składa się z 17 tys. wysp, co dla nadajników naziemnych stanowi nie lada wyzwanie pod względem dostępu do sieci. Do tej pory jedynie 42 mln mieszkańców korzystało z internetu. Project Loon ma to zmienić.


W Indonezji jest już więcej telefonów komórkowych niż mieszkańców - ponad 319 mln - jednak w większości, ze względu na trudności inżynieryjne, nie oferują one dotychczas dostępu do internetu. Balony zapewniające odpowiedni sygnał mają załatać te luki i zwalczyć cyfrowe wykluczenie. Dla inżynierów Google dodatkowym wyzwaniem jest takie zaprojektowanie powietrznej sieci, by balony szybko przemieszczały się, gdy wiatr przesunie je w inne miejsca.