Reuters pisze, że rodziny dzieci, które codziennie podróżują pociągiem po wodę, należą do najbiedniejszych w Mukundwadi. Ich wioska doświadcza regularnych suszy - opady w tym rejonie były w tym roku o 14 proc. niższe od średniej - i w efekcie wioska boryka się obecnie z deficytem wody.

Reuters zauważa, że susza nęka Mukundwadi w czasie, gdy monsunowe deszcze doprowadzają do powodzi w innych częściach Indii.

- Nie lubię jeździć po wodę, ale nie mam wyboru - mówi Dhage.

- To moja codzienna rutyna - wtóruje mu Garud. - Po powrocie ze szkoły nie mam czasu na zabawę. Muszę najpierw pojechać po wodę - dodaje.

Jak pisze Reuters miliony Hindusów mają obecnie problem z dostępem do wody - jak wynika z danych brytyjskiej organizacji charytatywnej WaterAid. Z jej wyliczeń wynika, że 12 proc. Hindusów - a więc ok. 163 mln osób, nie ma dostępu do czystej wody w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Żaden inny kraj nie notuje tak wysokiego odsetka osób pozbawionych dostępu do wody.

Premier Narendra Modi, świadom tego problemu, obiecał wydanie 49 mld dolarów na dociągnięcie rur z wodą do każdego gospodarstwa domowego w Indiach do 2024 roku.

W wiosce Garuda i Dhage dostępu do kanalizacji nie ma ok. 100 rodzin. Wiele z nich jest uzależnione od wody dostarczanej przez prywatnych dostawców. Za 5 tysięcy litrów wody latem trzeba zapłacić ok. 42 dolarów.

Jednak rodzin Garuda i Dhagego - jak pisze Reuters - nie stać na płacenie takich stawek za wodę.

Ojciec Dhage, Rahul, pracownik budowlany podkreśla, że obecnie nie stać go na zakup żywności w sklepie, nie może więc również płacić za wodę prywatnym dostawcom.

Dzieci przywożą wodę z pobliskiego miasta Aurangabad.

Wraz z Garudem po wodę jeździ jego babcia, Sitabai Kamble i starsza, 14-letnia siostra Ajsza.