Według danych w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2017 r., cudzoziemcy złożyli ponad 137 tys. wniosków o stały pobyt w Polsce. To więcej o 40 proc., niż w ubiegłym roku. - To jest dużo i to jest stały trend. Musimy się przyzwyczajać do szybujących wskaźników migracji - powiedział Dąbrowski. - To wynika z kilku rzeczy. W przypadku Ukraińców to jest głęboka zapaść ekonomiczna. Druga kwestia to chłonność naszego rynku pracy, bo to są przede wszystkim migracje zarobkowe - dodał.
Aż 70 proc. spośród złożonych wniosków jest argumentowana chęcią pracy w Polsce. Gość programu mówił, że nie tylko liczba Ukraińców wzrasta, ale też coraz więcej przyjeżdża obywateli Chin i Bangladeszu. - Jeżeli chodzi o samą restrykcyjność przepisów, to w Polsce jest łatwiej uzyskać pozwolenie na pracę, niż w innych krajach europejskich - mówił Dąbrowski. Dodał, że rząd ma problem, gdyż na jednego urzędnika przypada po kilkaset takich spraw.
- Problem bym zdiagnozował w ten sposób, że przy tych wskaźnikach migracyjnych, administracja jest niewydolna - mówił ekspert. - To jest problem, na który można patrzeć w kategoriach blokowania przedsiębiorczości - dodał.