SN: Zapis w testamencie nie może godzić w najbliższych

Określone dyspozycje testamentowe nie mogą uszczuplać udziału spadkowego, np. córek osoby zmarłej.

Publikacja: 10.09.2021 07:14

Testament

Testament

Foto: AdobeStock

A dokładniej mówiąc, uprawnionych do zachowku, małżonka dzieci, wnuków i rodziców spadkodawcy. To sedno najnowszej uchwały trójkowego składu Izby Cywilnej SN, wyjaśniające jedną z trudniejszych kwestii i przecież trudnego prawa spadkowego.

Ostatnia wola i kodeks

Same zasady dziedziczenia są dość proste. Jeśli zmarły nie zostawił ważnych testamentów, spadek dziedziczą jego najbliżsi krewni według porządku określonego w kodeksie cywilnym (to tzw. dziedziczenie ustawowe). W tym przypadku Jadwiga S. w testamencie swoje nieduże mieszkanie w Warszawie uczyniła przedmiotem zapisu na rzecz jej wnuczki.

Czytaj więcej

Nie czekajmy z testamentem na ostatnią chwilę - Sąd Najwyższy o sporządzeniu testamentu przy świadkach

Zapis (zwykły – art. 968 § 1 kc.) polega na tym, że spadkodawca zobowiązuje spadkobierców do spełnienia określonego świadczenia majątkowego na rzecz oznaczonej osoby, tj. zapisobiorcy.

Badając testament, sąd rejonowy (sąd spadku) uznał, że jest ważny, ale stwierdził, że nie wskazuje on spadkobierców, a jedynie zapis, i orzeczenie to się uprawomocniło. W tej sytuacji spadek odziedziczyły po połowie córki zmarłej, w tym matka owej wnuczki.

Cały spadek został wyceniony na 482 tys. zł, więc każdej z sióstr przypadło po 241 tys. zł. Tymczasem mieszkanie warte było 336 tys. zł.

Wnuczka zażądała od nich, aby przeniosły na nią własność mieszkania nieodpłatnie, a jak te odmówiły, wystąpiła z pozwem. Sąd okręgowy oddalił jej żądanie, uznając, że sprzeciwia się temu art. 998 k.c., który stanowi, że spadkobierca uprawniony też do zachowku (jak obie córki) ponosi odpowiedzialność za zapisy, czyli spłaca zapisobiorcę tylko ponad swój udział spadkowy, a tutaj ponad 241 tys. zł – a więc nie ma tu nadwyżki.

Mocniejsze i słabsze prawa

Jest jednak wśród prawników też inna koncepcja, że ową nadwyżkę należy liczyć od kwoty zachowku, która zwykle jest dwukrotnie niższa (połowa udziału spadkowego), i wtedy wnuczce od matki i ciotki przypadałoby po ok. 120,5 tys. zł. Rozpatrując apelację wnuczki, warszawski Sąd Apelacyjny (sędziowie Ewa Kaniok, Ewa Jończyk i Bogdan Świerczakowski, sprawozdawca) wystąpił z tymi wątpliwościami w pytaniu prawnym do SN. Sędziowie SA wskazywali w uzasadnieniu pytania, że po przyjęciu pierwszego stanowiska zapis testamentowy od najbliższych krewnych uprawnionych do zachowku byłby praktycznie nieściągalny. Ale też zauważyli, że zapis jest on też słabiej chroniony niż prawo do spadku, a także prawo do zachowku dla najbliższych krewnych.

Sąd Najwyższy (sędzia sprawozdawca Kamil Zaradkiewicz) przychylił się do tego stanowiska, do ochrony najbliższych spadkobierców. A to sedno uchwały: po pierwsze podstawą do obliczenia należnego uprawnionemu zachowku w takich przypadkach jest udział spadkowy (określa go art. 931 § 1 kc.). A spadkobierca z tego wąskiego kręgu (uprawnionych także do do zachowku) ponosi odpowiedzialność za zapisy zwykłe i polecenia tylko do wysokości nadwyżki przekraczającej wartość jego udziału spadkowego.

Ponieważ uchwała zapadła na posiedzeniu niejawnym, uzasadnienia pisemnego należy oczekiwać w ciągu miesiąca.

– Uchwała oznacza, że jeśli udział spadkobiercy, jak w tej sprawie córek spadkodawczyni, jest mniejszy niż sam zapis, to nie będą zmuszeni do zapłaty jakiejkolwiek kwoty na rzecz zapisobiorcy, czyli w tym przypadku wnuczki. Ma to uzasadnienie w tym, że samo prawo do spadku ewentualnie do zapłaty zachowku jest silniej chronione przez ustawodawcę, w przeciwnym razie prowadziłoby niejednokrotnie do sytuacji, kiedy spadkobierca w wyniku poczynionych zapisów zostaje pozbawiony prawa do spadku, często też pomimo zupełnie odmiennych intencji spadkodawcy – komentuje Alicja Przywoźna, radca prawny z kancelarii Goldwin Wesołowski i Wspólnicy.

Sygnatura akt: III CZP 7/21

prof. Bogudar Kordasiewicz

Zagadnienie, o którym mowa, jest przedmiotem niekończących się sporów, wynikających z niespójnej i niejasnej regulacji ustawowej. Skutkiem uchwały Sądu Najwyższego jest to, że w sytuacjach, w których do dziedziczenia z ustawy dochodzą zstępni oraz małżonek, zaś spadkodawca modyfikuje ten porządek jedynie zapisem testamentowym, spadkobiercy odpowiadają za wykonanie zapisu w nader rzadkich sytuacjach. W rozpoznawanej sprawie wnuczka nie otrzyma więc mieszkania. Dochodzi w ten sposób do brutalnego potraktowania naczelnej w prawie spadkowym zasady swobody testowania. Zagadnienie to było przedmiotem niekończących się sporów, wynikających z niespójnej i niejasnej regulacji ustawowej, i jedynym plusem uchwały może być ich ograniczenie.

A dokładniej mówiąc, uprawnionych do zachowku, małżonka dzieci, wnuków i rodziców spadkodawcy. To sedno najnowszej uchwały trójkowego składu Izby Cywilnej SN, wyjaśniające jedną z trudniejszych kwestii i przecież trudnego prawa spadkowego.

Ostatnia wola i kodeks

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków