Arkadiusz K. od najmłodszych lat swojego życia był traktowany przez ojca Wojciech K. (imiona wymyślone na potrzeby tej publikacji) odmiennie, niż pozostałe rodzeństwo.
Kopniaki na uprawie chryzantem
Jego ojciec, pracujący w Milicji Obywatelskiej posiadał także wraz ze swoją żoną tunele foliowe, w których uprawiali chryzantemy. Wojciech wymagał pomocy przy uprawie zwłaszcza ze strony swojego starszego syna Arkadiusza. Kiedy ten jako dziecko chciał spotkać się z kolegami na podwórku, grać z nimi w piłkę lub też się bawić, ojciec domagał się od niego pracy na działce, gdzie znajdowały się tunele foliowe. Kiedy Arkadiusz protestował, gdyż praca była dla niego zbyt ciężka, ojciec denerwował się, a czasami karał go „kopniakami".
Wojciech często wracał do domu pod wpływem alkoholu. Wszczynał wówczas awantury przez które jego pierwsza żona wraz z synami Arkadiuszem i młodszym Maciejem, musieli często opuszczać mieszkanie i nocować u znajomych. Zdarzyła się nawet sytuacja, że Wojciech nakłonił swojego niepełnoletniego wówczas syna, który nie posiadał prawa jazdy do kierowania samochodem.
Nieszczęsne wesele
Po rozwodzie i zawarciu nowego związku małżeńskiego Wojciech utrzymywał kontakty z synem, przez pewien czas jego potomek nawet u niego pracował. Stosunki między synem, a ojcem zaogniły się podczas jednego z przyjęć weselnych, na którym Wojciech powiedział weselnikom, iż Arkadiusz nie jest jego synem. Kiedy ten się o tym dowiedział nie zaprosił ojca na swój ślub, a także przekazał mu wyniki badania krwi określający jej grupę. To nie przekonało Wojciecha. Domagał się on przeprowadzenia badań genetycznych.
Kiedy ojciec zapadł na nieuleczalną chorobę nie podejmował kontaktu z najstarszym z synów. Tak samo zachowywał się Arkadiusz, tłumacząc stwierdzeniem ojca, iż nie jest jego synem. Po śmierci Wojciecha cały majątek – warte 100 tys. zł mieszkanie – nabyła w spadku Sylwia K., córka z drugiego małżeństwa. W testamencie Wojciech wydziedziczył Arkadiusza. Jako powód podał „uporczywe niedopełnianie przez niego względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych i domowych polegające na odmawianiu wszelkiej pomocy, braku sprawowania opieki nad nim opieki, która niezbędna mu była z powodu jego choroby, jak również nieutrzymywanie z nim żadnego kontaktu ani jakiegokolwiek zainteresowania jego osobą".