– Jestem głęboko przekonany, że służby wykorzystują do gier politycznych procedurę kontrolną w stosunku do niektórych osób. Mamy na to dowody w trzech przypadkach – mówi Lucjan Bełza, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego BBN.
Czemu służy procedura kontrolna? Od kandydatów na niektóre stanowiska wymaga się tzw. poświadczenia bezpieczeństwa osobowego, czyli certyfikatu dopuszczającego do dokumentów o klauzulach poufne, tajne czy ściśle tajne. Te poświadczenia wydaje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego lub w wypadku wojskowych i osób związanych z armią Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
Jeśli jednak pojawią się jakieś przesłanki, że dana osoba nie gwarantuje bezpieczeństwa tajnych informacji, wówczas służby mogą wszcząć tzw. kontrolne postępowanie sprawdzające. Wtedy dopuszczenie do tajemnic zostaje zawieszone. Procedura kontrolna powinna trwać maksymalnie trzy miesiące. Jednak zdarza się, że służby postępowanie kontrolne znacznie przedłużają.
– Zdarzają się przypadki, że prowadzą je ponad rok, a nawet dwa lata – mówi Bełza. – W zasadach kontrolnego postępowania sprawdzającego istnieją luki, które mogą być wykorzystywane w sytuacjach „wojen politycznych”.
W konsekwencji osoba kontrolowana nie może wykonywać swojej pracy.