Przy okazji zatrzymania zamachowca wrócił spór o reformę służb specjalnych.
Według Artura Wrony, szefa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, funkcjonariusze agencji powinni mieć uprawnienia, które posiadają obecnie. Mówił o tym dzisiaj na wspólnej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego konferencji po zatrzymaniu Brunona K. Wrona publicznie zaapelował także do osób tworzących prawo, by "gruntownie przemyśleli" reformę służb. ABW ma obecnie najszersze uprawnienia spośród wszystkich działających w kraju służb. Ściga wielki przemyt narkotyków czy broni, rozpracowuje afery gospodarcze, tropi nadużycia groźne dla bezpieczeństwa państwa czy zagrożenia terrorystyczne.
Ale to wkrótce może się zmienić. Premier Donald Tusk chce ograniczyć uprawnienia agentów. Opinie o reorganizacji służb, w tym ABW, pojawiły się po aferze Amber Gold. We wrześniu szef rządu powiedział, że Agencja straci część uprawnień śledczych. Dzisiaj premier powtórzył, że konieczne są zmiany. ABW miałaby się skupić na zadaniach informatyczno-analitycznych, a nie na śledztwach.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że część spraw, którymi dziś zajmuje się ABW, miałaby trafić do policyjnego CBŚ.
O obawach dotyczących reformy nie mówiono wprost, ale obecni na konferencji prokuratorzy zachwalali współpracę z ABW i apelowali, by służbom nie zabierać uprawnień. Gdyby planowane zmiany weszły w życie, wykrycie zamachowca byłoby niemożliwe – twierdzili śledczy. – Pozostaje poza moją wyobraźnią kwestia prowadzenia tego rodzaju śledztwa bez udziału funkcjonariuszy ABW, uprawnionych do działań procesowych – podkreślał Wrona. Eksperci uważają, że sprawę tak poważną jak reforma służb trzeba przeprowadzić w spokoju, w uzgodnieniu z opozycją i słuchając praktyków.