To nie dowody wdzięczności dla lekarzy są w Polsce problemem. Prawdziwe zagrożenie stanowią milionowe łapówki za intratne zlecenia na infrastrukturę i informatyzację państwowych urzędów, inwestycje drogowe, energetyczne czy w sektor obronny – uważa Centralne Biuro Antykorupcyjne. Problem ten dotyczy też przyznawania środków unijnych. W specjalnym raporcie CBA, do którego dotarła „Rz", wskazano obszary najbardziej zagrożone korupcją. To pierwszy taki dokument prognozujący, w jakim kierunku może się rozwijać łapownictwo w 2013 r. Jest wynikiem analiz CBA i informacji z 20 innych służb i instytucji.
– Zagrożeń korupcyjnych można się spodziewać zwłaszcza tam, gdzie zarówno instytucje publiczne, jak i przedsiębiorcy wykazują największą aktywność, a przede wszystkim wydatkowane są bardzo duże pieniądze publiczne – mówi „Rz" Paweł Wojtunik, szef CBA. Tłumaczy, że głównie przy dużych projektach i jeśli dochodzi do korupcji, to łapówki mogą sięgać nawet milionowych kwot.
Chodzi np. o przetargi na modernizację linii kolejowych, a w przypadku zamówień informatycznych – o projekty budowy elektronicznej administracji i rozwoju szerokopasmowego dostępu do Internetu.
Korupcyjne oferty mogą też dotyczyć koncesji na poszukiwanie złóż gazu łupkowego i lokalizacji farm wiatrowych. W obronności – zakupów sprzętu.
– Wielka korupcja jest zakamuflowana i trudno ją wykryć. Zwłaszcza że w grę wchodzą dziś nie tylko pieniądze, ale też stanowiska w spółkach – mówi prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International.