Zmiany w służbach specjalnych, sygnalizowane już kilkakrotnie, ogłosili w środę premier Donald Tusk i szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. – Założenia reformy przyjęło Kolegium ds. Służb – poinformował szef rządu.
Jedną z kluczowych zmian miałoby być powołanie „apolitycznego organu" złożonego z sześciu sędziów, który sprawdzałby, czy tajne służby nie nadużywają uprawnień wobec obywateli. Członków zespołu wybierałby Sejm na sześć lat. O tym pomyśle w styczniu pierwszy mówił „Rz" były szef MSW Jacek Cichocki.
W planach jest „Ustawa przeciw Wielkiemu Bratu", która ograniczałaby zakres informacji o obywatelach, jakie zbierają służby i firmy telekomunikacyjne. Np. billingi miałyby być przechowywane przez rok (obecnie dwa lata). Kamery w szatniach, toaletach czy na klatkach schodowych byłyby zakazane.
Radykalnie zmienić by się miały kompetencje służb. ABW nie ścigałaby przestępczości zorganizowanej, bo sprawy takie przejęłoby od niej – wraz z częścią funkcjonariuszy – Centralne Biuro Śledcze. Oddałaby też sprawy korupcyjne, bo to domena CBA.
Agencja skoncentrowałaby się na sprawach najważniejszych dla bezpieczeństwa kraju i na zagrożeniach terrorystycznych. Liczba jej śledztw zmalałaby z obecnych 237 do ok. 60.