W policyjnych szeregach mniej jest przypadków ordynarnej korupcji czy ujawniania tajemnic służbowych. Ale funkcjonariusze częściej dopuszczają się różnych nadużyć w dokumentach – wynika z raportu Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji za 2015 rok, który poznała „Rzeczpospolita".
Aż 811 zarzutów usłyszeli w zeszłym roku policjanci w sprawach, które wykryło BSW, zwane „policją w policji". To o ok. 300 mniej niż w roku poprzednim i ok. 1,2 tys. mniej niż sześć lat temu. Najwięcej podejrzanych w mundurach, bo 33, było na Śląsku – o 22 mniej niż w 2014 r., w obszarze podległym Komendzie Stołecznej Policji – 26 (rok wcześniej 47) oraz dolnośląskim – 25. Najmniej na Podkarpaciu (7). Jednak najwięcej zarzutów – bo aż 312 – usłyszeli policjanci w woj. dolnośląskim.
Około 65 proc. funkcjonariuszy z zarzutami stanowili pracujący w prewencji. Tych z pionów kryminalnych była jedna trzecia (w 2014 r. 25 proc.).
Niepokoi fakt, że łamania prawa dopuszczają się głównie osoby będące w policji najwyżej 10 lat. W gronie tych, którym postawiono zarzuty, jest ich ponad połowa.
– Funkcjonariuszy o takim stażu jest w policji po prostu najwięcej – zauważa jednak Andrzej Browarek z KGP.