Antoni Macierewicz, pytany przez tygodnik „Sieci", czy prezydencki BBN ma wiedzę na temat tego, co się dzieje w polskiej armii, odpowiedział: „BBN nie ma takich możliwości zarówno ze względu na szczupłość kadry, jak i ze względu na szczególny charakter tej kadry, która po okresie Donalda Tuska ciągle jeszcze nie została zmieniona i jest obarczona wszystkimi cechami charakterystycznymi dla rządów III RP".
Bez ogródek przyznał, że ma w tym osobisty udział. Bo to za jego wiedzą SKW rozpoczęła postępowanie sprawdzające wobec gen. Jarosława Kraszewskiego, najważniejszego wojskowego doradcy prezydenckiego. Efektem było odcięcie go od informacji niejawnych. Jeżeli nałożymy na to informacje z BBN, że od wielu miesięcy nie może doczekać się na delegowanie oficerów wojska do tego biura, mamy pełny obraz paraliżu, jaki został zafundowany przez Macierewicza zapleczu prezydenta Andrzeja Dudy.