Prokuratura wojskowa w Poznaniu, która prowadzi śledztwo, zdecydowała się wreszcie przesłuchać amerykańskiego pułkownika Martina Schweitzera, dowódcę 4. grupy bojowej w Afganistanie. Po Nowym Roku zeznania złożą też polscy wojskowi, m.in. gen. Marek Tomaszycki, szef pierwszej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie, oraz płk Adam Stręk, dowódca Polskiej Grupy Bojowej. Prokuratura zamierza też przesłuchać Aleksandra Szczygłę, byłego ministra obrony narodowej.
– Przesłuchamy wszystkie osoby, które mają coś do powiedzenia w sprawie wydarzeń w Nangar Khel – zapewnia płk Jakub Mytych z poznańskiej prokuratury.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zasugerował, że Szczygło może usłyszeć w tej sprawie zarzuty. Prokuratorzy są jednak ostrożniejsi. – Jest za wcześnie na określenie charakteru, w jakim osoby te będą wzywane – twierdzi płk Mytych.
Według nieoficjalnych informacji prokuratura bada, czy polscy dowódcy i ówczesne szefostwo resortu obrony nie starali się zatuszować sprawy zaraz po ostrzelaniu afgańskiej wioski. „Rz” pierwsza pisała, że takie działania były podejmowane, powołując się na jednego z polskich generałów, który zajmował się m.in. przygotowaniem misji wojskowych. Ujawniliśmy też, że prokuratura zwlekała z przesłuchaniem dowódców, którzy mieli ważne informacje w sprawie ostrzelania wioski. Wczoraj śledczy tłumaczyli, że nie chcieli wzywać wojskowych w charakterze świadków, bo być może będą oni składać wyjaśnienia jako podejrzani. Teraz jednak śledztwo wyraźnie przyspieszyło. Płk Mytych potwierdził, że prokuratorzy wszczęli procedurę, która ma doprowadzić do przesłuchania amerykańskiego płk. Martina Schweitzera. Krótko po feralnym ostrzale okolic Nangar Khel zadeklarował on, że dysponuje informacjami, które mogą się okazać istotne dla śledztwa. Prawdopodobnie może przekazać śledczym m.in. zapisy satelitarne z okolic afgańskiej wioski i meldunki z rozpoznania.
– Prokurator przy polskim kontyngencie w Afganistanie otrzymał polecenie, aby zaprosić pułkownika Schweitzera na przesłuchanie – potwierdza podpułkownik Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. – Z przyczyn formalnych nie możemy wręczyć mu wezwania. Jeśli wyrazi chęć złożenia wyjaśnień, wysłuchamy go na miejscu, w Afganistanie. Jeśli ten sposób nie poskutkuje, zwrócimy się do Amerykanów o pomoc prawną. Ale to skomplikowana i czasochłonna procedura.