Zarząd Operacyjno-Śledczy – tzw. Zośka – to najważniejsza komórka w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. To tu przygotowano najważniejsze operacje: akcję w sprawie afery gruntowej, zatrzymanie Beaty Sawickiej czy operację, po której zatrzymano Weronikę Marczuk-Pazurę.
Szefowie „Zośki” zapowiedzieli Mariuszowi Kamińskiemu, że nie zostaną w CBA po jego odejściu. Prawdopodobnie po odwołaniu szefa Biura do dymisji poda się też kierownictwo Zarządu Operacji Regionalnych. ZOR odpowiada głównie za ściganie korupcji na obszarze działalności delegatur CBA w dziesięciu największych miastach Polski. Ma na swoim koncie również operacje dotyczące korupcji na szczeblu centralnym, m.in. w sprawie działalności Urzędu Lotnictwa Cywilnego (po tej akcji urzędnicy odpowiadają za wydawanie licencji lotniczych za łapówki).
Nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie dwóch zastępców Mariusza Kamińskiego – Ernesta Bejdy i Macieja Wąsika.
Obaj zadeklarowali chęć odejścia z szefem CBA. W dniu, w którym prokuratura rzeszowska postawiła Kamińskiemu zarzuty za domniemane przekroczenia prawa przy operacji w sprawie tzw. afery gruntowej, Bejda i Wąsik wydali oświadczenie. Domagali się w nim, by również im postawić takie same jak ich zwierzchnikowi zarzuty. Argumentowali, że są współodpowiedzialni za decyzje podjęte w związku z tą akcją.
Sam Kamiński chce, by nawet po jego odejściu najważniejsze śledztwa CBA były kontynuowane. Nie jest też zwolennikiem masowych odejść z Biura. Zarzekał się jednak, że nikomu nie będzie nakazywał, co ma robić.