Oficjalne pożegnanie tych maszyn odbędzie się jutro w Radomiu. W tamtejszej 42. Bazie Lotnictwa Szkolnego są ostatnie dwa latające wojskowe samoloty tego typu.
Kolejne cztery An-2 są jeszcze w Krakowie, ale skończył im się już resurs płatowca (maksymalna możliwa liczba wylatanych godzin).
– Samoloty An-2 w różnych wersjach służyły w wojsku przez rekordowe 56 lat – przypomina ppłk Artur Goławski, rzecznik Sił Powietrznych. W sumie przez wojsko przewinęło się około 140 antków.
– Znaczna ich liczba po zakończeniu kariery wojskowej została przejęta przez instytucje cywilne, w tym aerokluby – dodaje Artur Goławski. W wojsku samoloty te były wykorzystywane m.in. do szkoleń spadochronowych. Do dzisiaj były jedynymi dwupłatowcami służącymi w wojskach NATO.
– To świetny samolot, jeszcze długo antki będą latały w aeroklubach, chociaż niektórzy mówią, że gdy lecą pod wiatr, może ich wyprzedzić lokomotywa – żartuje Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Do placówki tej w przyszłym roku trafi słynny „wiedeńczyk". To samolot An-2, którym 1 kwietnia 1982 roku do Austrii uciekło kilku żołnierzy z krakowskiej jednostki desantowej z rodzinami. Po brawurowej ucieczce samolot został zwrócony do kraju. Przez kolejne lata przewoził ludzi, towary i desantował skoczków. Z czasem został przystosowany do holowania rękawa będącego celem dla trenujących samolotów myśliwskich. W wojsku służył 45 lat.