Leopardy przed Belwederem

Ulicami stolicy przejedzie 160 sztuk ciężkiego sprzętu, w tym najnowsze czołgi. Nad głowami zgromadzonych przeleci 60 samolotów.

Aktualizacja: 10.08.2015 12:26 Publikacja: 10.08.2015 12:13

Prezentacja sprzętu, który zostanie pokazany w czasie sobotniej defilady.

Foto: DGRSZ

W nocy z wtorku na środę w centrum Warszawy odbędzie się trening przed największą w tym roku defiladą, która odbędzie się w stolicy 15 sierpnia z okazji Dnia Wojska Polskiego.

Alejami Ujazdowskimi przejadą m.in. najnowsze nabytki polskiej armii, czyli czołgi Leopard 2A5, a także wyrzutnie rakiet i transportery opancerzone. Po raz pierwszy w wojskowej paradzie weźmie udział jednostka rakietowa z Siemirowic z najnowocześniejszymi wyrzutniami pocisków rakietowych. Na ulicach stolicy pojawią się też pojazdy używane przez wojska specjalne.

W sobotniej defiladzie weźmie udział ok. 700 żołnierzy, wśród nich będą także przebywający w Polsce na ćwiczeniach żołnierze amerykańscy i kanadyjscy.

Defilada ruszy zaraz po południu, po zakończeniu uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Wojsko przejdzie Alejami Ujazdowskimi.

Nad zgromadzonymi przelecą śmigłowce, w tym Mi-8, Mi-17, Mi-24 i W-3 Sokół, samoloty z jednostek lotnictwa taktycznego m.in. F-16, Su-22, MIG-29 oraz samoloty transportowe: C-130 Hercules, C-295M Casa i M-28 Bryza.

Po paradzie armia zaprasza na piknik militarny, który zostanie zorganizowany przy Stadionie Narodowym. Tam będzie można zobaczyć m.in. wyposażenie i uzbrojenie komandosów. Dotknąć lub wejść do czołgu, Kołowego Transportera Opancerzonego Rosomak, obejrzeć samobieżną haubicę Goździk, bezzałogowy statek powietrzny, radar średniego zasięgu NUR 15M, opancerzony samochód rozpoznawczy BRDM-2 Żbik czy składany most.

Święto Wojska Polskiego zostało wprowadzone przez Sejm w 1992 roku, a obchodzone jest na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej z 1920 roku.

Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA