Osoby, które podlegały obowiązkowi służby wojskowej i zostały uznane za trwale niezdolne do służby (orzeczenia z kategorią E lub D), nie mogą wstąpić do policji. W myśl [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=430923132F3273C2B3CAA895B2D2AFBB?id=175560]ustawy z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony RP (DzU z 2004 r. nr 241, poz. 2416 ze zm.)[/link] nie są żołnierzami rezerwy i nie odbywały zasadniczej służby wojskowej.
Policja odmawia im udziału w rekrutacji, a jako powód wskazuje art. 28 ust. 1 i 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E229BE80C71E968EF63E9019D5FB5783?id=185066]ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o policji (DzU z 2007 r. nr 43, poz. 277 ze zm.)[/link]: stosunek służby policjanta powstaje w drodze mianowania na podstawie dobrowolnego zgłoszenia się do służby, a mianowanie może nastąpić po odbyciu zasadniczej służby wojskowej albo po przeniesieniu do rezerwy. Przepis ten, w ocenie policji, uzasadnia wydanie decyzji odmownej o poddaniu postępowaniu kwalifikacyjnemu wszystkim kandydatom, którym komisje lekarskie nadały kategorię E lub D.
Zainteresowani występują więc do wojskowych komendantów uzupełnień o skierowanie do komisji w celu zweryfikowania przyznanej im kategorii zdolności do służby wojskowej. Ale i to nie pomaga. Komendanci odmawiają, bo art. 28 ust. 4c i art. 29 ust. 3a ustawy z 21 listopada 1967 r. nie pozwalają na takie skierowanie osób, które otrzymały ostateczne orzeczenie z kategorią E lub D.
[wyimek]Nieprzydatność dla armii nie powinna dyskwalifikować jako funkcjonariusza[/wyimek]
– Podstawą przyjęcia do policji było posiadanie wojskowej kategorii A. Skoro jednak dziś zdaje się testy, to powinniśmy badać kandydatów pod względem przydatności do naszej służby, a nie wojskowej. Stosunek do służby wojskowej nie powinien mieć znaczenia, skoro mamy mieć zawodową armię – uważa Antoni Duda, przewodniczący NSZZ Policjantów.