Trybunał Konstytucyjny zajął się sprawą mężczyzny, który po złożeniu wniosku o wyliczenie mu kapitału początkowego zorientował się, że dwa lata obowiązkowej służby wojskowej odbytej w latach 1989–1990 obniżyły mu kapitał początkowy o 6 proc., co w przyszłości odbiłoby się na wysokości jego emerytury.
Odwołał się do sądu, który odmówił mu korzystnego przeliczenia z uwzględnieniem choćby minimalnego wynagrodzenia za ten czas. Gdyby urodził się później i do wojska trafił po 1998 r., to na jego konto emerytalne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wpłynęłyby składki płacone przez budżet państwa. Ostatecznie sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego z zarzutem dyskryminacji mężczyzn, którzy odbyli służbę wojskową przed 1999 r.
– Takie osoby są gorzej traktowane – tłumaczyła Magdalena Matusiak-Frącczak, pełnomocniczka skarżącego podczas rozprawy przed Trybunałem. – Skarżący nie mógł odmówić służby wojskowej, gdyż takie zachowanie było zagrożone karą, jednocześnie obowiązek służby na dwa lata przerwał mu okres bardzo korzystnego finansowo zatrudnienia. Gdyby nie poszedł do wojska, z pewnością przepracowałby ten okres, co pozytywnie wpłynęłoby na obliczenie jego kapitału początkowego.
Z wyliczeń przedstawionych przez ministra pracy wynika, że różnica w świadczeniu takiego mężczyzny mogłaby wynosić od 60 zł do nawet 150 zł miesięcznie.
Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 24 lipca 2014 r. uznał jednak, że skarżony art. 174 ust. 3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS jest zgodny z konstytucją, chociaż nie przewiduje uwzględnienia choćby minimalnego wynagrodzenia za czas służby wojskowej przy obliczaniu kapitału początkowego poborowego (sygnatura akt: SK 22/13).